Marek Browiński jest inowrocławskim taksówkarzem, blogerem walczącym z drogowymi absurdami, a także członkiem Stowarzyszenia Prawo na Drodze.
- Do zainteresowania się tą sprawą sprowokował mnie hejt jednego z internautów. Jeden z moich "fanów" napisał, że zatrzymałem się na przystanku autobusowym i zabrałem klientkę. Rzeczywiście tego robić nie można. Internauta miał rację. Na przystanku autobusowym zgodnie z obowiązującymi dziś przepisami nikt nie może się zatrzymać, oprócz autobusów. Gdy się zatrzyma, grozi mu mandat w wysokości 100 złotych - tłumaczy Marek Browiński.
Przyznaje, że taksówkarze w Polsce łamią ten przepis nagminnie. - Są bowiem ulice w miastach, przy których zgodnie z przepisami praktycznie nigdzie nie można się zatrzymać. Wszędzie bowiem stoją znaki zakazu. Pozostają więc tylko przystanki autobusowe, a tu - jak już ustaliliśmy - też nie możemy się zatrzymywać - zauważa.
Dlatego też wyszedł z propozycją zmiany rozporządzenia z dnia 3 lipca 2003 roku w sprawie szczegółowych warunków technicznych dla znaków i sygnałów drogowych.
Więcej o tej sprawie przeczytacie w artykule: Chce przystanków dla taksówkarzy