Sąd uniewinnił Marka Duszyńskiego od stawianego mu zarzutu, a kosztami sądowymi obciążył Skarb Państwa.
- Cieszę się! Od początku utrzymywałem, że jestem niewinny! - tuż po wyjściu z sali rozpraw i ogłoszeniu wyroku, "Pomorskiej" mówił Marek Duszyński. - Stres był. Przyznaję, że nie byłem przekonany do końca, że taki wyrok zapadnie.
Przeczytaj również: Organizator rolniczych protestów stanął przed sądem!
Sędzia Sądu Rejonowego, Piotr Gensikowski uzasadniał m.in.: - Z materiału dowodowego wynika, że obwiniony nie kierował pojazdem, nie tamował ruchu.
Sąd również zaznaczył, że zgromadzenie było zgłoszone, ale przewodniczący Marek Duszyński wiedział o zakazie wydanym przez prezydenta Grudziądza zabraniającym przejazdu przez miasto ciągnikami. Sąd również podkreślił, że zakaz wydany przez prezydenta Grudziądza w tej sprawie był nieuzasadniony.
Zarzut, który grudziądzcy policjanci postawili Markowi Duszyńskiemu, Sąd uznał za nieuzasadniony. Zarzut z art. 52 kodeksu wykroczeń brzmiał: "Kto bezprawnie zajmuje lub wzbrania się opuścić miejsce, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako zwołujący lub przewodniczący zgromadzenia, podlega karze aresztu do 14 dni, karze ograniczenia wolności albo karze grzywny".
Wyrok jest nieprawomocny.
Zablokowali drogę na kilka godzin.
Do zdarzenia doszło w połowie lutego 2015 roku, kiedy rolnicy w ramach protestu, którego organizatorem był Duszyński, chcieli ciągnikami przejechać przez Grudziądz. Ale zgody na to nie dał prezydent, dlatego gospodarze na kilka godzin zatrzymali się przy drodze krajowej nr 16 w Kłódce. Ciągniki zaparkowali w taki sposób, że ruch odbywał się wahadłowo.
Więcej we wtorkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".