Marek Kamiński we Włocławku
www.pomorska.pl/wloclawek
Więcej informacji z Włocławka znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/wloclawek
Poprzednią noc polarnik spędził w Leniach Wielkich po zaledwie 25 kilometrowym odcinku zalewu. - Bujało tak, że poważnie obawiałem się o wywrotkę - mówi Kamiński. Pod krzyżem ks. J. Popiełuszki chwilę pomodlił się i złożył biało-czerwoną flagę.
Zimowy spływ Wisłą to kolejna wyprawa polskiego podróżnika. Kamiński - jak mówi - promuje w ten sposób królową polskich rzek, jej urok, dzikość i doskonałe walory dla wodniaków. Dziś musiał jednak pokonać poważną barierę - włocławską zaporę na Wiśle. Podróżnik dotarł do tamy przed południem i nie ryzykował przeprawy przez śluzę. Kajak wraz ze sprzętem przeniósł na drugą stronę ziemnej zapory.
Na Marka Kamińskiego czekało kilkudziesięciu mieszkańców Włocławka i wycieczka szkolna. Jego zdaniem odcinek, który właśnie pokonał był bardzo trudny. Składają się na to chociażby pogoda i kry, które nie zawsze można dostrzec.
Po kilkudziesięciu minutach przerwy Marek Kamiński ruszył w dalszą podróż. Następnymi przystankami będą Ciechocinek i Toruń.
Marek Kamiński wyruszył dziesięć dni temu z tak zwanego zerowego kilometra Wisły, usytuowanego pod Oświęcimiem. Za kilka dni powinien dotrzeć do Gdańska.