Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maria Wiernikowska w łabiszyńskiej bibliotece

(PAK)
Spotkanie z M. Wiernikowską trwało prawie dwie godziny
Spotkanie z M. Wiernikowską trwało prawie dwie godziny Autor
- Uświadomiłam obie, że jestem pracownikiem fizycznym. Muszę chodzić, ruszać się. Nie wyobrażam sobie siedzieć i usiąść przy biurku przez osiem godzin - tak mówiła o sobie Maria Wiernikowska, podczas spotkania w Łabiszynie.

Dziennikarka znana jest m.in. ze szklanego ekranu. Przez wiele lat pracowała dla Telewizji Polskiej. Zasłynęła materiałami z punktów zapalnych na całym świecie. Dziś jeździ po Polsce i opowiada o swojej pracy, także poglądach, niekoniecznie politycznych.

Podczas spotkania na łabiszyńskiej Wyspie dowiedzieliśmy się m.in., że Maria Wiernikowska ma nie tylko dziennikarskie doświadczenie. - Na warszawskiej Starówce otworzyłam knajpę. Ale zaczęli się schodzić różni, dziwni ludzie. Sprzedawałam kawę za 7 złotych, wtedy chyba najdroższą w całej Warszawie. Przychodziło też sporo kolegów dziennikarzy, fotoreporterów. Jednym z nich był Chris Niedenthal, wybitny fotograf . To człowiek, który fantastycznie opowiada - usłyszeliśmy.

Pewnego razu Niedenthal wgrał w laptopa dziennikarki ponad dwieście zdjęć. Nie odzyskał ich, bo laptop został skradziony.

Ale Maria Wiernikowska epizod związany z prowadzeniem kawiarni ma już za sobą. Podczas spotkania w Łabiszynie dziennikarka wspomniała także o pracy korespondentki wojennej i cyklu reportaży dla tzw. "Telewizji Objazdowej". Uczestnicy spotkania dowiedzieli się, że praca reportera to splot często niezwykłych, zaskakujących okoliczności. Jak wyznała Maria Wiernikowska "Telewizja Objazdowa" dała jej "fantastyczną możliwość, robienia tego, co chcę". - To jest świetna sprawa, gdy wjeżdża się do małego miasta, gdzie nikogo nie zabili, nie zgwałcili, zwykłych widzi się zwykłych ludzi, którzy po prostu żyją. Byliśmy w takich miejscach, gdzie telewizja nie była wcale.

Dziennikarka mówi o sobie, że jest "Pisówą". - Choć nie noszę moherowego beretu, nie słucham Radia Maryja. Bardziej interesuję się Polską "B" i "C". "Objazdowej" nie ma, bo przyszła kiedyś do mnie młoda, prężna młodzież i powiedziała, że Polska, którą prezentuję jest "szczerbata".

- Jak oglądam rano telewizję mam kwadratowe oczy. Ten świat, ta kuchnia, fryzury, ludzie. Jak to się ma do tego, że 26 procent naszego społeczeństwa żyje poniżej poziomu nędzy. Nie zamiatajmy tego pod dywan - usłyszeliśmy.

Spotkanie przygotowała łabiszyńska biblioteka, w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska