- Można stwierdzić, że graliście w piłkę, a przegraliście.
- Dokładnie. W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie kilka bardzo dobrych sytuacji, może nie stuprocentowych, ale naprawdę dobrych. Takich, w których "śmierdziało" bramką, a to przeciwnik strzelił nam dwa gole i to on schodził na przerwę z pokaźnym prowadzeniem. W drugiej połowie staraliśmy się, ale niestety nie udało się choćby wywieźć punktu.
- Swoim golem wlałeś nadzieję, że możecie powalczyć w Bytowie o korzystny wynik.
- Ktoś musiał. Udało się mi strzelić kontaktowego gola.
- Dodajmy, że ładnego.
- Ćwiczymy stałe fragmenty na treningach. Jako stoper mam brać udział w takich akcjach. Daniel Feruga dograł bardzo dobrą piłkę z rogu, a ja wyskoczyłem najwyżej i skierowałem głową piłkę do bramki. Szkoda, że ten gol nic nam nie dał. Przeciwnik nas skarcił i zdobył trzecią bramkę. Walczyliśmy do końca. Paweł Iwanicki strzelił kontaktowego gola. Niestety, na wyrównanie zabrakło nam czasu, chociaż były okazje. Walczyliśmy do ostatniej akcji o jak najbardziej korzystny wynik. Nikt nam nie może odmówić woli walki i zaangażowania. Chcę także podkreślić wspaniałą postawę kibiców, którzy dopingowali nas do końca. Bardzo im za to dziękujemy.
- Brak skuteczności i gapiostwo przy stałych fragmentach gry, to główne przyczyny porażki.
- Tym bardziej boli przegrana, że wiedzieliśmy, że mają w swoich szeregach kilku piłkarzy, którzy potrafią wykonywać stałe fragmenty gry. Jednak bardziej chyba zawiodło nasze krycie. Nie przeszkodziliśmy im w strzelaniu goli. Szczególnie pierwsza i trzecia bramka obciąża nasze konto. Drugiego gola straciliśmy po ładnej akcji rywali. Jednak zawsze można postarać się zapobiec stracie bramki.
- Widać, że te kilka miesięcy gry w Chojniczance dużo ci dało. Jesteś pewny w swoich interwencjach, dobrze wyprowadzasz piłkę z linii obrony, umiesz podłączyć się pod akcję, no i jesteś groźny pod bramką rywala przy stałych fragmentach gry.
- Staram się jak najlepiej wykonywać to, co nakazuje mi trener. Skupiam się tylko na treningach i najbliższym meczu. Nie wybiegam w przyszłość i nie zastanawiam się co ma być.
- A sam czujesz, że piłkarsko okrzepłeś?
- Był okres, że w Zawiszy kompletnie nie grałem, a w Chojniczance dostałem swoją szansę i staram się ją jak najlepiej wykorzystać.
- A jaki masz plan związany z chojnickim zespołem?
- Trener Mariusz Pawlak wbija nam do głów, że najważniejszy jest najbliższy mecz. Tak jak mówiłem nie myślę, o tym co ma być w przyszłości. To jest najzdrowsze podejście, bo jak będziemy starali się wygrać najbliższy mecz, to może na koniec sezonu uda się zrobić jakiś dobry wynik.
- No to teraz trzeba się odkuć za porażkę z Bytovią.
- I już o tym myślimy. Mamy dobry zespół. Wyciągniemy właściwe wnioski z przegranej, poprawimy błędy i Jarotą zagramy o komplet punktów, by osłodzić kibicom gorycz po porażce w Bytowie. Tym bardziej, że to będzie nasze pożegnanie z kibicami w rundzie jesiennej, bo ostatni mecz gramy w Kluczborku.