
W aucie 27-latki policjanci odnaleźli list pożegnalny. Co napisała dziewczyna? Czy był to list do jej partnera?
Tego od policji się nie dowiemy.
- Na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego doszło do tego nieszczęścia. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy do takiego finału przyczyniły się inne okoliczności, wykaże dalsze postępowanie - skomentował Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy KPP w Żninie.

Do tragedii doszło w Pniewach koło Żnina. Najpierw był sygnał od leśniczego. Zgłosił policji około godz.13.00 w niedzielę (24 czerwca), że w lesie nieopodal Pniew (od strony Folusza) stoi zielony fiacik.
Ok. godz. 16 osoba postronna poinformowała żnińską policję, że przy brzegu jeziora są jakieś rzeczy, a w wodzie coś pływa (widać było ubranko).
Najpierw na miejscu byli policjanci (żnińscy i gąsawscy), później strażacy zawodowi ze Żnina.
Po uzyskaniu zgody prokuratora strażacy wyłowili ciało. Okazało się, że to maleńka dziewczynka, w ubrankach, z pampersem.