Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Martwe dziecko w jeziorze. W pobliżu zwłoki matki

iwo
W aucie 27-latki policjanci odnaleźli list pożegnalny. Co napisała dziewczyna? Czy był to list do jej partnera? Tego od policji się nie dowiemy. - Na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego doszło do tego nieszczęścia. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy do takiego finału przyczyniły się inne okoliczności, wykaże dalsze postępowanie - skomentował Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy KPP w Żninie.
W aucie 27-latki policjanci odnaleźli list pożegnalny. Co napisała dziewczyna? Czy był to list do jej partnera? Tego od policji się nie dowiemy. - Na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego doszło do tego nieszczęścia. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy do takiego finału przyczyniły się inne okoliczności, wykaże dalsze postępowanie - skomentował Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy KPP w Żninie. Iwona Woźniak
Wiele wskazuje, że to było samobójstwo. Choć policja oficjalnie tego nie potwierdza. 27-latka utopiła się w jeziorze Pniewskim ze swoją niespełna dwuletnią córeczką.

Zostawiła w lesie "malucha"

Najpierw był sygnał od leśniczego. Zgłosił policji, dziś ok. godz.13, że w lesie nieopodal Pniew (od strony Folusza) stoi zielony fiacik.
Ok. godz. 16 osoba postronna poinformowała żnińską policję, że przy brzegu jeziora są jakieś rzeczy, a w wodzie coś pływa (widać było ubranko).
Najpierw na miejscu byli policjanci (żnińscy i gąsawscy), później strażacy zawodowi ze Żnina.
Po uzyskaniu zgody prokuratora strażacy wyłowili ciało. Okazało się, że to maleńka dziewczynka, w ubrankach, z założonym pampersem.
Ponieważ przy brzegu zostały rzeczy, w tym klapki osoby dorosłej, policja uznała za zasadne rozpocząć poszukiwania w wodzie drugiej osoby.
- Po niedługim czasie nasi strażacy wyłowili kolejne ciało - poinformował Marek Krygier, rzecznik prasowy KP PSP w Żninie. Okazało się, że to 27-latka, matka dziecka, dziewczyna pochodząca z niedalekiej wsi.
Według mundurowych matka i jej córeczka utopiły się dziś do południa. 27-latka przyjechała do lasu, zostawiła fiacika na leśnej drodze, i poszła nad jezioro.

Żnin - Wiadomości

Wyświetl większą mapę

Widział ją tu też w sobotę

Jeden z mieszkańców Pniew powiedział "Pomorskiej", że tego samego fiacika i tę dziewczynę z dzieckiem widział na tej samej drodze wczoraj wieczorem (ok. 20-21). - Zdziwiłem się, co tu robi - stwierdził. - Wysiadała z samochodu, pomagałem nawet odpiąć małą z fotelika, taką blondyneczkę. Zapytałem, gdzie idzie. Mówiła, że nad jezioro. Dałem spokój. A ona poszła z dzieckiem.
Ten sam chłopak, a jego znajomi potwierdzają, mówi, że to była fajna dziewczyna. - Pracowała w sklepie odzieżowym w Żninie - dodali.
- Miała partnera, ale chyba coś ostatnio się nie układało. Ona była u rodziców.

List pożegnalny. Do partnera?

W aucie 27-latki policjanci odnaleźli list pożegnalny. Co napisała dziewczyna? Czy był to list do jej partnera?
Tego od policji się nie dowiemy.
- Na razie nie można jednoznacznie stwierdzić, dlaczego doszło do tego nieszczęścia. Czy był to nieszczęśliwy wypadek, czy do takiego finału przyczyniły się inne okoliczności, wykaże dalsze postępowanie - skomentował Krzysztof Jaźwiński, oficer prasowy KPP w Żninie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska