Ta historia ma swój początek w 2010 roku. Gospodarz jednej z podwłocławskich miejscowości zgłosił policji zaginięcie pracownika, którego od wielu lat zatrudniał w swoim gospodarstwie. Poszukiwania trwały miesiącami, ale bez rezultatu.
- Pod koniec maja 2011 roku nasza komenda, podobnie jak inne ościenne dostała informację od policjantów z podtoruńskiego Lubicza - mówi Małgorzata marczak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Znaleziono niezidentyfikowane zwłoki mężczyzny.
Martwy nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Jednym z niewielu tropów, dzięki którym śledczy mieli nadzieję ustalić tożsamość nieboszczyka, był charakterystyczny zegarek. Właśnie dzięki temu szczegółowi powiązano znalezionego martwego mężczyznę z zaginięciem mieszkańca podwłocławskiej gminy. Ten trop potwierdzili bliscy zaginionego.
- Nie było jednak stuprocentowej pewności, że to ciało poszukiwanego mężczyzny - podkreśla Marczak. - Policjanci z Lubicza pobrali materiał porównawczy od jednego z bliskich zaginionego.
Próbki trafiły do Zakładu Medycyny Sądowej Collegium Medicum UMK w Bydgoszczy. Rozwiązanie zagadki przyniosły dopiero wyniki laboratoryjnych badań.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »