Zarówno trener jak i prezes Nadwiślanina podkreślali, od jak dawna czekają na bieżnię z prawdziwego zdarzenia.
Przeczytaj także:Chełmno. Czterogodzinna kłótnia o budżet
- Hal sportowych jest dużo, choć też brakuje takiej, gdzie pomieściłoby się więcej kibiców, ale o tartanie mówię od lat - zaznaczał Jan Kensik. - Lekkoatleci mają warunki niezmienne od lat 60 czy 70-tych. W ościennych miastach jest lepiej.
Burmistrz stwierdził, że nie można porównywać zaplecza, budynku, widowni z tamtych czasów do dzisiejszych.
- A żużel jest jaki był - mówił Mariusz Kędzierski. - Nie można "tupać nóżkami" i chcieć zaraz wszystkiego. Na wszystko nas nie stać. Nie mogę zadeklarować, kiedy znajdą się na to pieniądze.
- Nasze oczekiwania nie są z księżyca - stwierdził prezes Stanisław Żebrowski. - Nawet wsie mają tartany.
- Czy ich burmistrzowie i wójtowie mają 2.273 m murów obronnych, zabytkowy rynek, ratusz, na którym sypie się kopuła? - pytał burmistrz. - My mamy inne potrzeby. Sprawdziliśmy: koszt wykonania połowy długości bieżni, czyli 200 metrów tej czterotorowej to wydatek rzędu pół miliona złotych. A nasza bieżnia jest sześciotorowa!