Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marzenna Drab: Pod Smoleńskiem płakali nawet żołnierze [archiwalny wywiad]

Przemysław Decker
- To były straszne chwile. Niektórzy mdleli - wspomina parlamentarzystka PiS
- To były straszne chwile. Niektórzy mdleli - wspomina parlamentarzystka PiS Przemek Decker
- Czuliśmy wielką pustkę i strach o to, co się dalej będzie działo z nami i całym państwem. W pewnym momencie ktoś zainicjował modlitwę - wspomina posłanka. [przyp. red. wywiad został przeprowadzony rok po tragedii, w 2011 roku]

- Co będzie pani robiła 10 kwietnia?

- Razem z przyjaciółmi będę w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu. Mamy zamiar wziąć udział we mszy świętej w intencji ofiar. O godz. 8.41 złożymy kwiaty przy Pałacu Prezydenckim. Wysłuchamy też koncertu. Uroczystości będą trwały przez cały dzień.

- Janusz Palikot twierdzi, że lepiej w tym czasie pójść na grilla.

- Każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii i uczuć. Tą wypowiedzią jestem jednak zniesmaczona. W katastrofie zginęli przedstawiciele elit i choćby z tego powodu należy o nich pamiętać. Nie chciałabym oceniać czy grillowanie przy piwie jest dobrą formą wspominania zmarłych. Ja zrobię to w zadumie.

- W dniu katastrofy, mówiła pani portalowi pomorska.pl, że różnice polityczne przestały być ważne. Mamy szansę na taką jedność teraz?

- Bardzo bym chciała, żeby tak było. Spór polityczny jest rzeczą normalną. Są jednak kwestie, których nie powinien on dosięgać. Do nich należy katastrofa pod Smoleńskiem. Próba organizowania uroczystości rocznicowych o różnych porach jest według mnie nie do przyjęcia.

- Jednak to pani szef i koledzy z partii, nie wezmą udziału w oficjalnych uroczystościach.

- Obchody rocznicy mieliśmy zaplanowane dużo wcześniej. Władze państwa o tym wiedziały. Na oficjalne uroczystości nie otrzymałam zaproszenia. Czy mój klub je otrzymał, tego nie wiem. Poza tym, kiedy idziemy na groby naszych bliskich, to chcemy być wśród osób życzliwych.

- 10 kwietnia była pani w Katyniu. Jak wspomina pani tamten dzień?

- To były straszne chwile. Najpierw dowiedzieliśmy się, że samolot ma jakieś problemy. To ścięło nas z nóg. Później docierały różne sprzeczne wiadomości. Dopiero minister Jacek Sasin pojechał do Smoleńska i potwierdził tę straszną informację. Nikt nie mógł w to uwierzyć. Byliśmy w szoku. Niektóre osoby mdlały i musiał im pomagać lekarz. Nikt nie wstydził się swoich łez. Płakali wszyscy, nawet żołnierze. Czuliśmy wielką pustkę i strach o to, co się dalej będzie działo z nami i całym państwem. W pewnym momencie ktoś zainicjował modlitwę. Do Polski wracaliśmy tego samego dnia. W pociągu panowała wymowna cisz

- Którą z ofiar znała pani najlepiej?

- Najbliżej byłam z Aleksandrą Natalii-Świat. Ola pomagała mi odnaleźć się w pracach komisji budżetu i finansów. Dobrze znałam również Grażynę Gęsicką. Była osobą wyjątkowo ciepłą i miała ogromną wiedzę. Można było ją pytać o każdy szczegół, zawsze odpowiadała. Jeszcze jako wojewoda poznałam Władysława Stasiaka. Wiele spraw z nim konsultowałam. Tak samo było z Aleksandrem Szczygłą.

Czytaj e-wydanie »
od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska