Posłanka Marzenna Drab, dotarła do Katynia drogą lądową.
- Zorganizowaliśmy wyjazd pociągiem i autobusem. Planując wyjazd wykluczaliśmy lot rządowym samolotem - mówi Marzenna Drab.
Wiadomość o katastrofie dotarła do uczestników uroczystości tuż przed mszą św. w intencji ofiar zastrzelonych 70 lat temu przez NKWD.
- Rozpoczęcie mszy się odwlekało i nagle tuż przed samym początkiem, ktoś nieśmiało poinformował, że są problemy z samolotem rządowym... że najprawdopodobniej była katastrofa... - załamuje głos parlamentarzystka. - Zapanowała chwila ciszy, konsternacja, a potem wielka rozpacz...
Księga kondolencyjna - wpisz się
Na miejscu uczestnicy uroczystości są w szoku. Nie mogą uwierzyć w katastrofę. Wiele osób kojarzy ją z poległymi 70 lat temu Polakami.
- Katyń to dziwne miejsce... Powtarza się historia, ginie polska elita, to przerażające - łka i płacze do słuchawki telefonu posłanka Marzenna Drab. - Wszyscy się tutaj modlimy... to nam pomaga wytrwać w bólu... Łączymy się z narodem w tej trudnej chwili.
Uczestnikom uroczystości odradzono wyjazd na lotnisko w Smoleńsku.
- Organizatorzy uroczystości radzą jak najszybciej udać się z powrotem do kraju. Dlatego wracamy - mówi Marzenna Drab.