Maszt telekomunikacyjny, który pojawił się na hali w centrum Ciechocinka zbulwersował mieszkańców. Jednych dlatego, że oszpecił budynek, który ma już swoje lata, inni - konkretnie mieszkańcy okolicznych budynków - poczuli się zagrożeni. Generalnie wszyscy mieli za złe, że maszt pojawił się znienacka.
>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<
- Nikt z mieszkańcami sąsiednich budynków na ten temat nie rozmawiał. Nie było żadnych konsultacji, nie pytano ludzi, czy chcą mieć taki maszt w sąsiedztwie. Mieszkańcy mają prawo obawiać się o swoje zdrowie żyjąc obok takiego urządzenia - dowodził w rozmowie z „Pomorską” Jarosław Jucewicz, ciechoci-nianin, zawodowo związany ze sprawami bezpieczeństwa i higieną pracy.
Jarosław Jucewicz dociekał dlaczego władze miejskie pozwoliły na montaż masztu. Burmistrz Leszek Dzierżewicz tłumaczył, że nie mógł omówić wydania decyzji, ponieważ inwestor miał wszystkie potrzebne pozwolenia i zgody. To jednak nie przekonało naszego rozmówcy. Złożył oficjalną skargę do rady miejskiej na sposób i przebieg prowadzonego przez burmistrza postępowania administracyjnego, które poprzedzało wydanie decyzji. Domagał się jej unieważnienia.
Skarga trafiła do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, ale ciało to oddaliło żądania mieszkańca tłumacząc m.in. że z pisma „nie wynikało wprost, że intencją autora skargi było żądanie stwierdzenia nieważności przedmiotowej decyzji”.
Jarosław Jucewicz nie odpuścił i sprawą zainteresował Ogólnopolskie Stowarzyszenie Przeciwdziałania Elektroskażeniom „Prawo do Życia”. Interwencja była na tyle skuteczna, że po wizytach przedstawicieli stowarzyszenia w Ciechocinku, organizacja ta sama wystąpiła do SKO z wnioskiem o stwierdzenie nieważności decyzji burmistrza.
W poniedziałek dotarła do nas kopia pisma SKO do Stowa-rzyszenia. Samorządowe Kolegium Odwoławcze postanowiło wszcząć z urzędu postępowanie administracyjne w tej sprawie.
Pogoda na dzień (11.10.2017) | KUJAWSKO-POMORSKIE
Źródło: TVN Meteo Active/x-news