Jej córka, Ada startowała do I LO. Mimo że miała 101 punktów, nie znalazła się na liście przyjętych uczniów. - Na pewno nie z powodu braku miejsc - dodaje pani Katarzyna.
A dlaczego? Ponieważ urzędnicy ustalili, że do "jedynki" i "dwójki" dostaną się tylko gimnazjaliści, którzy uzyskali minimum 110 "oczek".
- Przecież to absurd! - dodaje pani Katarzyna. - Jeśli w liceum są wolne miejsca to dlaczego zamyka się ich drzwi przed młodzieżą?!
Próg 110 punktów sprawił, że z I LO odpadło ok. 40 uczniów.
Błędy podczas rekrutacji
Katarzyna Kaczmarek - Sławińska postanowiła walczyć w imieniu swojej córki.
Złożyła wczoraj skargę do kuratora oświaty na działania prezydenta Grudziądza. - Popełniono wiele błędów podczas rekrutacji - uzasadnia.
Przeczytaj również: Gimnazjaliści "uderzają" do szkół średnich.
W piśmie, które trafiło m.in. do wiadomości "Pomorskiej" jest mowa o złamaniu ustawy o systemie oświaty, która w założeniu miała powodować konkurencyjność w pozyskiwaniu uczniów oraz elastyczność wyborów przez uczniów szkoły ponadgimnazjalnej, w której chcą kontynuować naukę.
- Próg punktowy ustalono dopiero w połowie maja - dodaje mama Ady. - To stanowczo za późno.
Dyrektorzy szkół zgadzają się z rodzicami
Z argumentami Katarzyny Kaczmarek - Sławińskiej zgadza się Aleksandra Majkowska, dyrektorka I LO.
- W poniedziałek złożyłam pismo do wydziału edukacji z prośbą o obniżenie progu punktowego - mówi Aleksandra Majkowska. - Prosili o to rodzice uczniów. Podzielam ich zdanie, ponieważ w tym roku wyniki egzaminów gimnazjalnych wypadły bardzo słabo.
Próg 110 punktów obowiązywał też w II LO. Tam "potknęło" się na nim ponad 30 uczniów. Próg 80 pkt. obowiązywał natomiast w innych liceach.
Matka zbiera podpisy pod skargą
Katarzyna Kaczmarek-Sławińska swoją skargę do kuratorium już wysłała. Zbiera jeszcze podpisy rodziców innych gimnazjalistów, którzy z powodu punktowego progu nie dostali się do wymarzonych szkół.
Wczoraj późnym popołudniem Przemysław Ślusarski, wiceprezydent Grudziądza zwołał zebranie dyrektorów szkół. Gdy zamykaliśmy to wydanie "Pomorskiej" nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że dyrektorzy mają jeszcze raz przyjrzeć się punktacji i ją przeanalizować.
Do sprawy wrócimy.
Czytaj e-wydanie »