33-letnia Danuta P. odpowiadała za usiłowanie zabójstwa. Groziło jej nawet 25 lat więzienia. W trakcie procesu sąd zmienił jednak kwalifikację prawną. Dowody zebrane w sprawie pozwoliły na postawienie jej zarzutu porzucenia dziecka i narażenia noworodka na niebezpieczeństwo. A to spowodowało zmniejszenie kary. - Los dziecka nie był jej obojętny - uzasadniał wyrok sędzia Piotr Szadkowski. - Bezdyskusyjne jest, że stworzyła zagrożenie dla życia swojej córki, ale nie można powiedzieć, że chciała ją zabić.
Będzie apelacja
Prokuratura żądała 10 lat więzienia dla oskarżonej. Wtorkowy wyrok był dużym zaskoczeniem dla oskarżycieli. - Argumentacja sądu mnie nie przekonuje - mówi Rafał Ruta z Prokuratury Rejonowej w Grudziądzu. - Złożymy wniosek o pisemne uzasadnienie i będziemy składać apelację.
Lekarze, którzy walczyli o życie córki Danuty P., nadali jej imię Julia. Dziś przebywa w grudziądzkim Centrum Pomocy Dziecku, czekając na adopcję.
Noworodek w reklamówce
Według sądu kobieta urodziła dziecko w piwnicy bloku, w którym mieszkała z Ryszardem W. Przez 9 miesięcy ukrywała przed swoim partnerem, że jest w ciąży, ponieważ nie było to jego dziecko. Danuta P. kilka razy zdradziła go z innym mężczyzną.
Bez problemu poradziła sobie z porodem, ponieważ było to już jej siódme dziecko. Nitką przewiązała pępowinę, noworodka włożyła do reklamówki, owinęła dwoma ręcznikami i wyszła z piwnicy. Ruszyła polną drogą w kierunku Błoni Nadwiślańskich. Obok krzaków położyła reklamówkę i wróciła do domu. Tego dnia temperatura na dworze wynosiła zero stopni Celsjusza.
Cudem przeżyło
- Gdy oskarżona wróciła do domu, kazała Ryszardowi W. wyjść na spacer z psem - mówi Piotr Szadkowski, sędzia. - Umyła się, przebrała i wyszła za mężczyzną, aby upewnić się, że poszedł w kierunku Wisły. Liczyła bowiem, że Ryszard W. znajdzie noworodka.
Ruszające się w reklamówce dziecko wyczuł pies, z którym mężczyzna spacerował. Ryszard W. od razu wezwał pogotowie. Noworodek natychmiast trafił do szpitala. Lekarze uratowali niemowlę.
Danuta P. zatrzymana została dopiero po miesiącu od porodu. Policja nie mogła bowiem jej znaleźć.Przyznała się do wszystkiego.
Według sądu okoliczności zaostrzające wymiar kary to negatywna opinia w środowisku i brak uczuć matczynych. Jest pozbawiona praw rodzicielskich do wszystkich swoich dzieci. Ponadto kobieta była karana w przeszłości.
Jedyną przesłanką łagodzącą wyrok był fakt, że oskarżona przyznała się do winy.
Więcej informacji z Grudziądza i okolic znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/grudziadz