Pierworodny syn urodził się zdrowy, ale jako noworodek dopadła go ciężka choroba z powikłaniami. Lekarze zdiagnozowali porażenie mózgowe. Mężczyzna ma teraz 35 lat. Rozumie, co się do niego mówi, ale nie chodzi, nie mówi. Trzeba go umyć, ubrać, nakarmić. Teraz jeszcze doba mu się pomyliła. Za dnia śpi, a nocą trzeba przy nim czuwać.
Jest całkowicie zależny od innych. Mama się nim zajmuje przez całą dobę (dlatego nie może iść do pracy). Tata nie żyje. W dzień pomaga dwójka młodszego rodzeństwa: 16-letnia siostra i brat, lat 12.
Kobieta z trojgiem dzieci zajmują komunalną kawalerkę w Fordonie. Przegrodzili pokój. Powstały dwa, niczym wagony. Mieszkanie jest zadbane, ale za ciasne dla czterech osób.
Lista osób oczekujących
Miesięczne łączne dochody to ponad 4 tysięcy złotych. Rodzina długów nie ma, ale nie stać jej na zakup większego mieszkania z wolnego rynku na kredyt.
- Rodzina, z uwagi na trudną sytuację, celem poprawy warunków mieszkaniowych, w grudniu 2017 roku została ujęta na listę osób oczekujących na gminny lokal mieszkalny - informowała nas wiosną Magdalena Marszałek, rzecznik Administracji Domów Miejskich.
I najemcy doczekają się nowego mieszkania. ADM, zarządzająca zasobami gminy, znalazła lokum. - Właśnie je obejrzeliśmy i jesteśmy zdecydowani na przeprowadzkę - dodaje czytelniczka.
Masz informacje? Redakcja Gazety Pomorskiej czeka na #SYGNAŁ
Rodzinie podoba się przyszłe mieszkanie. - Ma 67 metrów kwadratowych i ładny rozkład. To 3 pokoje na 1. piętrze w ocieplonym bloku z centralnym ogrzewaniem, z dala od ruchliwej ulicy, jaką mamy teraz pod oknami - opisuje matka. - Mieszkanie jest na osiedlu Zawisza, blisko Myślęcinka, ale też szpitala, w którym leczy się starszy syn. Córka i młodszy syn będą mieli osobne pokoje. Pierwszy raz w życiu. W trzecim zamieszkam ja ze starszym synem.
Magdalena Marszałek: - Nie zawsze udaje się nam szybko znaleźć mieszkanie, które spełni oczekiwania najemców. Tym bardziej teraz się cieszymy.
Przeprowadzka zimą
Wdowa i dzieci spędzą gwiazdkę jeszcze w starym mieszkaniu. Kolejne święta wyprawią już w nowym miejscu. Może w lutym się przeprowadzą.
Pojawia się jednak minus. - Wskazany lokal został zniszczony przez poprzednich lokatorów, którzy potem i tak zostali eksmitowani - wyjaśnia czytelniczka. - Wcześniejsza przeprowadzka będzie możliwa, o ile wyremontujemy go we własnym zakresie. Sęk w tym, że doprowadzenie go do stanu zamieszkania będzie kosztowało jakieś 18 tysięcy złotych.
Remont w planach
Rodzina sama jest w stanie wymienić podłogi, odnowić i pomalować ściany oraz sufity. Trzeba jednak wymienić też instalację wodno-kanalizacyjną i elektryczną, naprawić piecyk w łazience, wymienić zlewy i wannę. Tego matka i dzieci sami nie zrobią.
Może ktoś pomoże? Czekamy na maile pod redakcyjnym adresem: [email protected]
