W poniedziałek, kilka minut po godzinie 8 w II Liceum Ogólnokształcącym było gwarno i nerwowo. Uczniowie życzyli sobie połamania pióra i rozmawiali na temat matury. - Najbardziej boję się języka polskiego. Nie można przewidzieć, co się może zdarzyć i o co zapytają nas egzaminatorzy - mówi Marcin Tojek z klasy matematyczno-informatycznej. - Zdaję też matematykę, fizykę i informatykę. Wszystkie na rozszerzonym poziomie.
Egzamin z języka polskiego na poziomie podstawowym okazał się prosty.- Analizowaliśmy tekst o hipnozie, który był dość ciekawy. Zaskoczył mnie jeden z zaproponowanych tematów wypracowania - charakterystyka postaci Bylicy z I tomu "Chłopów" Reymonta. Na szczęście drugi temat był dużo prostszy - porównanie Telimeny i Zosi z "Pana Tadeusza" - opowiada Marcin Tojek.
Poziom rozszerzony też nie był bardzo skomplikowany.
- Byłam pozytywnie zaskoczona, gdy spojrzałam na pytania. Musieliśmy omówić tekst dotyczący sztuki i rewolucji. Odpowiadaliśmy na jedynie osiem pytań. W poprzednich latach było ich więcej - mówi Kinga Lach. - Pojawił się także Kochanowski i to było dużą niespodzianką. Zwykle na maturze był poeta współczesny i niektórzy nie powtarzali nawet zagadnień z renesansu. Ja jednak bardzo się ucieszyłam. Alternatywą dla Kochanowskiego było omówienie toposu drogi na podstawie opowiadania "Kamień na kamieniu". W domu zorientowałam się, że ten sam utwór pojawił się na maturze rok temu. Większość osób pewnie wybrała ten temat.