O sprawie ciągnących się wypłat rekompensat dla grudziądzkich medyków ze szpitala zakaźnego "Pomorska" pisze od lipca. Pracownicy najpierw słyszeli od dyrekcji, że trzeba jasno ustalić komu się te zadośćuczynienia należą, a gdy to już zostało wyjaśnione to okazało się, że niektórzy złożyli nieprawidłowe faktury i trzeba było je korygować...
Jednak zdenerwowanie medyków sięgnęło zenitu, gdy w połowie września faktury zostały przyjęte przez służby szpitala i miały zostać uregulowane w ciągu 10 dni... a jeszcze 19 października grupa około stu osób nie miała wpływu na konta, podczas gdy do 20 października należało odprowadzić od wystawionych na fakturach kwot, podatek.
W rozmowach z "Pomorską" na początku tygodnia mówili: "Podatek trzeba zapłacić, a pieniędzy nie ma! Urząd Skarbowy nie poczeka".
Rekompensaty to swego rodzaju zadośćuczynieniem za to, że medycy pracujący w zakaźnych szpitalach mieli zakaz pracy w innych placówkach medycznych i wyłącznie pracowali przy pacjentach "covidowych". Wszystko w trosce o to, by ograniczyć ewentualne szerzenie pandemii.
Ile wynosi rekompensata?
- 80 proc. wynagrodzenia brutto otrzymywanego przez pracownika medycznego w innych miejscach pracy (poza szpitalem jednoimiennym) za marzec 2020 r. Jest to grupa osób, która utraciła dochód w związku z zakazem pracy w innej niż jednoimienna placówka medyczna
- albo
- 50 proc. wynagrodzenia zasadniczego pracownika medycznego za marzec 2020 r w szpitalu, w którym jest objęty ograniczeniem wynikającym z pracy tylko i wyłącznie przy pacjencie ze „strefy brudnej”
Dodajmy, że o ile nie było problemu z wypłatą pieniędzy pierwszej z uprawnionej grup, o tyle wciąż "zawieszona" była pula części osób z drugiej grupy, przyznającej 50 proc. rekompensaty.
- Wreszcie się doczekaliśmy. Dziękujemy za interwencję "Pomorskiej" - telefonowali do naszej redakcji medycy z Grudziądza w środę, 21 października wieczorem, gdy pieniądze wpłynęły im na konta.
