Czytaj na Regiopraca.pl:Grudziądz: życie bez pracy? Pomoc społeczna wspiera, ale i tak jest ciężko
- Z wiosną pracy przybywa i firmy budowlane zwiększają zatrudnienie. Melbud też? - Zimą załoga liczyła około 190 osób. Odeszło około 80, ale teraz już wracamy do zwykłego zatrudnienia, w granicach 270 pracowników. Musi ono być elastyczne, w zależności od prowadzonych przez nas budów. Pozyskaliśmy kontrakty. Obliczam, że w tym roku będziemy mieć około 90 proc. "portfela zamówień", czyli wykorzystane prawie całe możliwości firmy. Jak na obecną, trudną sytuację na rynku budowlanym, to naprawdę radzimy sobie nieźle.
Zobacz też: Grudziądz. Melbud ma wicedyrektora-poetę! [wideo]
- Największą dotąd realizacją Melbudu była oczyszczalnia ścieków w Ostrołęce, za 54 mln zł. Czy prowadzicie teraz budowy tej rangi? - Elektrownia wodna w Oławie - to na dziś nasze zadanie numer jeden. Za ponad 34 mln zł netto. Dotąd kojarzono nas z inwestycjami melioracyjnymi, hydrotechnicznymi czy wodno-kanalizacyjnymi. Poszliśmy też w energetykę. Zaczynamy specjalizować się w małych elektrowniach wodnych. To wyzwanie czasu - "zielona energia". Dobieramy sobie mniejszych partnerów, którzy wykonują nam niektóre zadania.
- Angażujecie partnerów także z Grudziądza? - Jeśli jest taka potrzeba. Na przykład specjaliści z Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych w Grudziądzu, którego prezesem jest Kuba Puchowski, doradzają nam przy pozyskiwaniu zleceń. Ostatnio robią dla nas projekty wykonawcze naszych inwestycji. Taki projekt dla elektrowni Łączany koło Wadowic kosztuje w granicach miliona zł. Przy naszych, dużych kontraktach, zarabiają też inne, mniejsze firmy.
Czytaj też: Grudziądzki Melbud nie boi się nowych wyzwań. Sami sobie stworzyli miejsca pracy
- Jest zlecenie, którego nie może pan odżałować? - Przebudowa portu rzecznego w Grudziądzu. W przetargu zajęliśmy drugie miejsce. Wygrał Mostostal. Nie byliśmy drożsi, tylko podwykonawców mogliśmy zdobyć za wyższe stawki.
