https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Meldunek z Arłamowa. Gra wewnętrzna dla Czerwonych, kabaret Ani Mru Mru i sporo materiału do analizy

Miłosz Bieniaszewski z Arłamowa
Na jednym z treningów Grzegorz Krychowiak wcielił się w rolę bramkarza. W trakcie gry wewnętrznej żartów już nie było...
Na jednym z treningów Grzegorz Krychowiak wcielił się w rolę bramkarza. W trakcie gry wewnętrznej żartów już nie było... Łukasz Solski
Gra wewnętrzna, która miała być ostatecznym testem dla piłkarzy powołanych przez Adama Nawałkę odbyła się w niedzielę, bo dzień wcześniej nad Arłamowem przeszła burza.

W tym test-meczu grali przeciwko sobie Biali i Czerwoni, a po golu Grzegorza Krychowiaka z rzutu karnego wygrali ci drudzy 1:0.

Jak podaje Tomasz Włodarczyk, dziennikarz Przeglądu Sportowego drużyny zaczęły w następujących składach: Czerwoni - Fabiański - Piszczek, Glik, Cionek - Błaszczykowski, Krychowiak, Góralski, Rybus - Grosicki, Lewandowski, Milik; Biali - Białkowski - Kędziora, Kamiński, Jędrzejczyk - Frankowski, Linetty, Mączyński, Kurzawa - Peszko, Wilczek, Kownacki.

To pokazuje, że Adam Nawałka mocno testuje ustawienie z trzema obrońcami, aczkolwiek zbyt daleko idących wniosków z tego wyciągać nie można. Przede wszystkim w trakcie gry wewnętrznej szansę dostali wszyscy zawodnicy, a do tego zmieniali drużyny.

Informacji dotyczących wyjściowych składów oraz formacji nie potwierdził Bogdan Zając, II trener reprezentacji Polski.

- Powiem tak - mecz się odbył- uśmiechał się. - Cały czas ćwiczymy dwa warianty, a to daje nam więcej opcji - dodawał.

Niejako zgadzał się z nim Jan Bednarek, obrońca Southampton.

- Cały czas musimy się rozwijać. To jest przydatne, bo w trakcie meczu można swobodnie przechodzić z jednego ustawienia na drugie - mówił młody defensor, który jeszcze niedawno nie był pewnie w ogóle brany pod uwagę i reprezentacja Polski była dla niego sprawą odległą. W końcówce sezonu wywalczył sobie jednak miejsce w Southampton i dzięki temu przyjechał do Arłamowa.

- Pracowałem cały rok, żeby dostać szansę i ją wykorzystać. Wiedziałem, że myśląc o kadrze muszę grać w klubie - stwierdził Janek Bednarek.

Niedziela dla całego sztabu szkoleniowego była trudnym dniem, a narady miały trwać do późnych godzin nocnych.

- Nam ta gra wewnętrzna dała bardzo dużo materiału do analizy i będziemy z tego wyciągać wnioski - powiedział Bogdan Zając. Selekcjoner Nawałka grze przyglądał się z góry i na pewno ma po niej wiele swoich przemyśleń.

W trakcie meczu nikt nogi nie odstawiał, było kilka żółtych kartek, ale wszystko odbywało się na zasadzie fair play.

- Można powiedzieć, że było to zwieńczenie ciężkiego tygodnia, w którym mocno pracowaliśmy. Czy jestem po nim bliżej wyjazdu na mundial? Grałem w drużynie Czerwonych - uśmiechał się Jan Bednarek.

Pomysł młodych polityków popierają mieszkańcy pobliskich osiedli

Po 11 latach mają dość czekania na aquapark

Jak już pisaliśmy pierwotnie gra miała się odbyć w sobotę, ale ze względu na burzę została przełożona na niedzielę. Na sobotni wieczór zaproszony został kabaret Ani Mru Mru, którego występu jednak nie odwołano i piłkarze mogli się trochę rozluźnić przed swoim dniem prawdy.

- Panowała fajna atmosfera i można się było pobawić, ale i tak każdy z nas miał z tyłu głowy, że czeka nas ten sparing - stwierdził Bednarek, który przyznawał, że się trochę stresuje przed ogłoszeniem nominacji. - Zawsze jest ta niepewność - słyszeliśmy.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

E
ELWIS
Zielinski gral mongole
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska