O tym, że tak właśnie jest, zapewnia również Daniela Leończuk, właścicielka salonu w Bydgoszczy, która przewodniczyła komisji podczas egzaminu sprawdzającego. Brali w nim udział uczący się fryzjerstwa w powiecie świeckim. - Kobiety lubią strzyc się u mężczyzn. To żadna tajemnica. Zwłaszcza tych przystojnych i sympatycznych - żartuje. - A tak na poważnie, fryzjerzy mają tę przewagę nad swoimi koleżankami po fachu, że patrzą na klientkę męskim okiem. Tym samym, jakim będzie ona oceniana po wyjściu z zakładu. Chyba najlepszym dowodem na to, że panowie w tej branży potrafią być świetni, jest to, że niemal wszyscy najbardziej uznani kreatorzy fryzur, to mężczyźni. Nie sądzę, by było to rolą przypadku.
Zrobić mamie balejaż?
Tyle że w ostatnich latach, przynajmniej w Polsce, chłopaków chcących kształcić się w tym zawodzie było niewielu. - Jest takie przekonanie, że to babski fach - mówi Marcin Marchewicz, szkolący się pod okiem Beaty Żurek ze Świecia. - Gdy powiedziałem moim rodzicom i braciom, że chyba zostanę fryzjerem, byli mocno zaskoczeni.
Najciekawsze jest to, że w domu Marcina wcześniej strzyżeniem zajmował się jego tata. To nie budziło żadnych emocji. Gdy jednak syn oświadczył, że chciałby zajmować się tym samym profesjonalnie, na początku odebrano to jako dziwactwo. - Teraz już nikt na to nie patrzy w ten sposób, bo widzą, że znalazłem coś, co daje mi wiele satysfakcji - podkreśla. - A poza tym, wszyscy mają darmowe strzyżenie, a mamie mogę zrobić nawet pasemka czy cokolwiek innego, wedle życzenia: cięcie, farbowanie, czesanie.
Nauka praktyczna
Swojego wyboru nie żałuje też dobrze zapowiadający się Kacper Szatkowski, szkolący się w salonie Anny Lubańskiej w Świeciu. - Chciałem iść do technikum fryzjerskiego, ale zorientowałem się, że szkoła zawodowa zapewnia znacznie więcej praktyk - wspomina. - A to podstawa. Dalej kształcić można się zawsze, a to, czego nauczę się w ciągu tych trzech lat, będzie procentować.
Kacper, uczeń drugiej klasy, nie kryje, że zasługę w rozwoju jego zainteresowań ma koleżanka, która pewnego razu poprosiła go, by podczas egzaminu był jej modelem. - Gdy obserwowałem dziewczyny przy pracy pomyślałem, że może to coś dla mnie - mówi. - Potem poznałem Kamila Frankiewicza ze Świecia, który dziś robi karierę w Warszawie, właśnie jako fryzjer i wizażysta. On także utwierdził mnie w przekonaniu, że ten zawód ma przyszłość i nie warto przejmować się tym, co niektórzy mówią na jego temat.
Czytaj e-wydanie »