https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto chce odkupić i remontować spichrze w Grudziądzu

(JK)
Piotr Bilski
Dwa grudziądzkie spichlerze - będące w rękach prywatnych - zostały wystawione na sprzedaż. Miasto natomiast złożyło wniosek o dotację na zagospodarowanie całego kompleksu.

W interenecie pojawiło się ogłoszenie sprzedaży dwóch spichlerzy. Cena wywoławcza? Dwa miliony złotych.

Z zamiarem odkupu spichlerzy z rąk prywatnych nosi się miasto. - Część spichlerzy już odkupiliśmy. Dopinamy szczegóły w sprawie odkupu kolejnego - mówi Marek Sikora, wiceprezydent Grudziądza.

Odkup obiektów z rąk prywatnych to priorytetowe założenie projektu zakładającego renowację całego kompleksu zabytkowych budynków. Miasto stara się o dotację na tę inwestycję z Unii Europejskiej. Złożony już został projekt w urzędzie marszałkowskim w tej sprawie. Ratusz liczy na pozyskanie nawet dziewięciu milionów zł dotacji.

- Jeszcze nie jest pewne, że te pieniądze otrzymamy, ale są na to spore szanse - ocenia Marek Sikora. - Pozostawimy pole do popisu dla następców.

Argumentem w staraniach się o dofinansowanie jest to, że kompleks spichlerzy został niedawno wpisany na listę prezydenckich Pomników Historii.

Co zakłada złożony do marszałka projekt? - Chcemy, aby spichlerze spełniały funkcje społeczne i kulturowe. Cały czas mówimy o Muzeum Chleba i Muzeum Jazdy Polskiej, gdzie można byłoby oglądać zbiory i powstałyby przy tym miejsca pracy - mówi wiceprezydent Marek Sikora.

Przypomnijmy, że w sierpniu miasto rozstrzygnęło konkurs na koncepcję zagospodarowanie spichlerzy i okolic. Urzędnicy nie wykluczają, że przy ewentualnej realizacji inwestycji będą stosować rozwiązania zawarte w konkursowych pracach.

Flesz - takie są obecnie ceny pali w naszym kraju.

Komentarze 25

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marek Szajerka

Dodatkowe wyjaśnienie co do Bramy Wodnej. Dojazd do Bramy Wodnej był możliwy z Mostu Bramy Toruńskiej, ulicą Tragarzy, wchłoniętej w XVII w. przez klasztor benedyktynek. Z Bramy Wodnej nad Wisłę były tylko schody, które pamięta wiele osób. Obecny wylot z Bramy Wodnej to efekt dopasowania wyglądu murów i bram do przykładu średniowiecznego Chełmna i Torunia. W latach 50 wyburzono fragment muru obronnego i zrobiono rzekom prawidłowy średniowieczny wjazd z bramy. Przykład zafałszowania wyglądu obiektu. Przy tej okazji wyburzono spichrz zamkowy przed Bramą Wodną.

M
Marek Szajerka

Kolejne banialuki na temat spichrzy w artykule p. B. w Kalendarzu Grudziądzkim.

 

Komtur krajowy awansował na wielkiego mistrza, komtur grudziądzki, być może po śmierci po śmierci wydał zarządzenie w sprawie spichrzy, Bramą Wodną, po schodach można było wjechać na ulicę Spichrzową. Po prostu rewelacje.

 

Chociażby ten pan sięgnął do Rocznika Grudziądzkiego z 2007 r. o gdaniskach. Jak szalet może być spichrzem (nr 49)? tylko zbiornik na fekalia.

Czy do autorów artykułów o spichrzach nie dociera, że w właśnie w dokumencie miejskim o spichrzach z 1365 r. jest określenie miasta spichrzowego. Dzielnice spichrzowe były w Gdańsku, Elblągu. Spichrze w Grudziądzu były nie tylko nad Wisłą. Rozproszone są po całym mieście w obrębie  murów. Osoby piszące o spichrzach mają przysłowiowe klapki na oczach. Nie widzą nic, oprócz spichrzy na da Wisłą.

 

Kolejny przykład, że grudziądzanom można wcisnąć przysłowiowy kit i jeszcze na tym zarobić. Chyba ten pan za darmo nie napisał tego artykułu?

 

Co do wjazdu po drabinie, już Miejski Konserwator Zabytków w swoim folderze o zamku  wcześniej przekonywała, że można wjechać na dziedziniec zamku poziomym korytarzem, przy różnicy poziomów między progiem a dziedzińcem 5-7 m.  

Teraz p. B. przekonuje, że podobnie można było wjechać na ulicę Spichrzową przez Bramę Wodną.

Czy p. B. przeczytał chociażby artykuł Radackiego o spichrzach gotyckich z 1959 ?

M
Marek Szajerka

Z tego co napisałem, naukowcy doskonale zdają sobie sprawę. Stosują autocenzurę. Wyobraźcie sobie Państwo, co za zazdrość musi być w ośrodkach ościennych, że Grudziądz to faktycznie zamek średniowieczny, pod względem wielkości drugi po Malborku. Malbork razem z miastem ma ok. 25 ha a Grudziądz ok. 20 ha. Jeśli my nie będziemy rzetelnie promować historii Naszego miasta, to nikt za nas tego nie zrobi.

 

Wyjątkiem jest pasjonat architektury romańskiej z Krakowa. Proszę wyszukać romański Grudziądz. 

To zniszczył swoją książką patomorfolog z Grudziądza. Na jego miejscu  podałbym się do dymisji z zajmowanej funkcji zaszczytnej  społecznej. Ten Pan się skompromitował brakiem znajomości bibliografii o zabytkach średniowiecznego Grudziądza i zaszkodził wizerunkowi historycznemu miasta, jego promocji.

M
Marek Szajerka

Uzupełnienie 2

To co jeszcze odróżnia spichrze grudziądzkie od innych kompleksów spichrzy (spichlerzy) mieszczańskich na terenie Polski to to, że mają układ kalenicowy. Są typu klasztornego. Spichrze mieszczańskie w Bydgoszczy nad Brdą czy w Gdańsku nad Motławą są szczytami zwrócone do rzeki. Jako kompleks przypominają zębatkę. Ponieważ mieszczanie budowali spichrze w różnym czasie. W Grudziądzu tego nie ma. Krzyżacy zbudowali monumentalne spichrze 9-13. Następna w ciągu Brama Gnojna i kolejny obiekt (numery 35-47) stajnia dla ok. 50 koni. Przerwa między numerami 47-51 to Furta Jezuicka. Dalej nr 49 gdanisko.

Na obrzeżach budowano tylko spichrze w klasztorach. Tak było m.in. na zamkach w Malborku, Rogóźnie, Pokrzywnie. 

Wg inwentarzy krzyżackich i staropolskich teren Grudziądza w obrębie murów traktowany był jako teren zamku. W kwalifikacji typów zamków Grudziądz jest w kategorii zamków miejskich, jak Malbork. W tej kategorii nie ma np. Torunia.

Faktyczne odczytanie kompleksu budowli nad Wisła utrudnia funkcjonujące od ok. 150 lat przekłamanie, że teren lokacji z końca XIII w. obejmuje Grudziądz w obrębie murów. Jest to dosłownie fałsz historyczny, bardzo chętnie powielany. Teren wspomnianej lokacji obejmuje obszar po południowej stronie za murami, między Kanałem Trynka ( dawna południowa odnoga Osy) a Rowem Hermana. W tym przypadku nie ma znaczenia, kiedy pojawiła się obecna nazwa tego kanału. Ważne jest to, że został przekopany w 1386 r. , jako dostarczający wodę do miasta a do Grudziądza w obrębie murów nie dochodzi i nie dochodził w XVII w. Teksty dokumentów lokacyjnych jednoznacznie opisują tamten teren. Nawet Krowi Most się zachował, gdzie zbiegały się rowy stary i nowy, Czyli Rów Tuszewski i Rów Hermana, (obecnie pod ul. Rapackiego, w pobliżu mleczarni. Dla ewentualnych obrońców przekłamań napiszę, że z faktami się nie dyskutuje, przyjmuje się je do wiadomości.

M
Marek Szajerka

Uzupełnienie.

 

W przypadku omawianego obiektu przypory są rozstawiono co ok. 2 m.  

Autor komentarza w zdaniu: Nie każdy łuk musi być bramą, wypaczył pojęcia. Przede wszystkim łuk jest elementem danej konstrukcji i łuk jako taki nie jest np. bramą, czy też oknem.

 

Parametry bram średniowiecznych na terenie Grudziądza;

Brama Zamkowa z gdaniskiem przy obecnym ratuszu ma ok. 6,4 m

Brama Wodna z okresu, gdy była brama w murze, miała ok. 6,4 - 6,7 m. Po przebudowie na formę basztową jej prześwit południowy ma ok. 3 m szerokości.

W przypadku omawianego obiektu mamy do czynienia z wrotami stajennymi i jest ich 6.

 

Sam obiekt był w średniowieczu rozbudowywany, poczynając od strony południowej (nr 37) i ma ok. 60 m długości plus baszta północna o podstawie ok. 15 m x 15 m.Jak napisałem, jest węższy od pobocznych baszt. Ładnie to widać na zdjęciach Grudziądza z lotu ptaka oraz na planach miasta w Geoportalu. Od strony południowej, de facto baszty południowej była Brama Gnojna.  Na początku XX w. miejsce dawnej Bramy Gnojnej wstawiono budynek mieszkalny.

 Dla przykładu przeciętnie skrzydło zamku krzyżackiego miało długość ok. 45-50 m. To też o czymś świadczy.

M
Marek Szajerka
W dniu 18.11.2018 o 09:36, Gość napisał:

Te łuki są wzmocnieniami przypór. To rozwiązanie stosowało się na terenach podmokłych w celu wzmocnienia konstrukcji przypór. W Grudziadzu spotykamy je w spichrzach jak i tzw baszcie bocznej. Podobne są w Kościele św Jakuba i Mikołaja w Chełmnie. Nie każdy łuk musi być bramą.

Czy Autor komentarza był w środku obiektu 37?

Taką próbę zbicia argumentacji już kiedyś czytałem. Jeszcze raz powtarzam. Cały obiekt ma 100 m długości, fasada ma oś symetrii. Te łuku są tylko w części środkowej. Jest ich 6. Gdyby to miał być spichrz mieszczański, to nie byłby architektonicznie wkomponowany do fasady pozostałych. Obiekt o długości 100 m jest jednorodną architektonicznie budowlą.

G
Gość
Te łuki są wzmocnieniami przypór. To rozwiązanie stosowało się na terenach podmokłych w celu wzmocnienia konstrukcji przypór. W Grudziadzu spotykamy je w spichrzach jak i tzw baszcie bocznej. Podobne są w Kościele św Jakuba i Mikołaja w Chełmnie. Nie każdy łuk musi być bramą.
M
Marek Szajerka
W dniu 17.11.2018 o 15:00, B napisał:

Czyli po upadku PRLu spichrze wróciły do prywatnych przedwojennych właścicieli. Czy wszystkie spichlerze przed wojna byly prywatne? Te należące do muzeum też? Poza miasto coś tam zrobilo przez 12 lat-wiem że kilka lat temu misto odkupiło jeden spichlerz a MPGN zaczął wysiedlać mieszkańców. Może to nie jest dużo ale nie nic. Miasto samodzielnie rządzi się od 1990 a nie ostatnie 12 lat.

Nie znam sytuacji prawnej kompleksu spichrzy po 1945 r. By to sprawdzić, trzeba byłoby pojechać do Torunia i sprawdzić w księgach wieczystych, (Archiwum Państwowe w Toruniu) .

Jak już jestem przy WAP w Toruniu.  Przez kilkanaście lat jeden ze spichrzy czekał dosłownie na zagospodarowanie przez grudziądzki Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Toruniu Oddział w Grudziądzu. W nieodpowiednich warunkach zbiry archiwalne były przechowywane w kamienicy przy ul. Mickiewicza a później przy ul. Włodka. Dyrekcja WAP w Toruniu nie miała ochoty na przeniesienie archiwaliów Grudziądza, Łasina do tego spichrza. Szukano pretekstu by zagarnąć zbiór grudziądzki. Zlikwidowano oddział w Grudziądzu a archiwalia zabrano do Torunia. W ten sposób zbiory archiwalne w Toruniu uległy powiększeniu, WAP zyskał na randze w skali ogólnopolskiej. W zasadzie była na to zgoda ówczesnych grudziądzkich prominentów.

 

"Rabunek" archiwaliów grudziądzkich odbił się niekorzystnie np. na działalności Koła Miłośników Dziejów Grudziądza. Z chęcią by się szukało nowych tematów. Jest jednak bariera, wyjazd do Torunia a w ciągu jednego dnia wiele się nie zrobi. Np. p. Eugeniusz Chmielewski tygodniami codziennie był w archiwum przy ul. Mickiewicza. Powstawały bardzo ciekawe i odkrywcze artykuły publikowane w prasie lokalnej. Widocznie komuś zależało i zależy, żeby dawna historia Grudziądza była na prymitywnym poziomie i pełna przekłamań.

 

Niedawno pewien grudziądzki  zimny chirurg swoim skalpelem tak pociął dorobek badawczy mijającego dwudziestolecia odnośnie średniowiecza Grudziądza, że ten dorobek po prostu zdemolował. Wg niego tu nie ma żadnych monograficznych opracowań zabytków architektury średniowiecznej. 

Żeby jemu pasowało do budowanych przez siebie piętrowych hipotez, to nawet wyciął fragment rzeki  Osy z mapy. Ten patomorfolog nawet sobie nie zdaje sprawy, że dał argument konkurencji z innych miast, że Grudziądzowi nie należy się obecność na Szlaku Cysterskim. Przecież tu podobno nic nie ma ciekawego a misja cysterska zaczęła się od okolic Gardei. Jako dr n. med. w swojej pracy oficjalnie wykorzystał  z internetowej  Wikipedii,sfałszowaną przez anonimowego autora mapę,rzekomo sławnego historyka.

.Zszedłem na temat kilkuset stronicowej pracy historycznej, napisanej przez patomorfologa, która zawiera wiele przekłamań, szkodliwych dla promocji miasta. W przypadku spichrzy jest też wiele celowo powielanych przekłamań. Faktyczne pokazanie tego kompleksu w powiązaniu z zagospodarowaniem przestrzennym Grudziądza w obrębie murów jest konkurencją dla Torunia i Chełmna, będących na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. 

Podam przykład, za pokazanie planów kampusu szkolnego na obecnym Rynku zostałem już ok. 20 lat temu wyśmiany przez pracowników naukowych UMK w Toruniu. Natomiast Muzeum Historii Polski w Warszawie zaliczyło mój artykuł o szkole kolegiackiej w Grudziądzu z 2003 r. do dziedzictwa kulturowego Polski. Praca wspomnianego patomorfologa jest bardzo na rękę profesorom z UMK. Dla wielu z nich publikowanie w Roczniku Grudziądzkim to tylko sposób na zarobienie punktów do kariery zawodowej. Ja odnoszę wrażenie, iż ci naukowcy uważają, że grudziądzanom można wcisnąć wszystko. Nawet to, że po drabinie można wjechać na dziedziniec zamku, przy różnicy poziomów między progiem bramy a dziedzińce, 5-6 m lub zbudować wieżę z fundamentem posadowionym ok. 2 m powyżej podawanego poziomu dziedzińca.

Z poważaniem

mgr historii Marek Szajerka

 

M
Marek Szajerka
W dniu 17.11.2018 o 15:00, B napisał:

Czyli po upadku PRLu spichrze wróciły do prywatnych przedwojennych właścicieli. Czy wszystkie spichlerze przed wojna byly prywatne? Te należące do muzeum też? Poza miasto coś tam zrobilo przez 12 lat-wiem że kilka lat temu misto odkupiło jeden spichlerz a MPGN zaczął wysiedlać mieszkańców. Może to nie jest dużo ale nie nic. Miasto samodzielnie rządzi się od 1990 a nie ostatnie 12 lat.

Nie znam sytuacji prawnej kompleksu spichrzy po 1945 r. By to sprawdzić, trzeba byłoby pojechać do Torunia i sprawdzić w księgach wieczystych, (Archiwum Państwowe w Toruniu) .

Jak już jestem przy WAP w Toruniu.  Przez kilkanaście lat jeden ze spichrzy czekał dosłownie na zagospodarowanie przez grudziądzki Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Toruniu Oddział w Grudziądzu. W nieodpowiednich warunkach zbiry archiwalne były przechowywane w kamienicy przy ul. Mickiewicza a później przy ul. Włodka. Dyrekcja WAP w Toruniu nie miała ochoty na przeniesienie archiwaliów Grudziądza, Łasina do tego spichrza. Szukano pretekstu by zagarnąć zbiór grudziądzki. Zlikwidowano oddział w Grudziądzu a archiwalia zabrano do Torunia. W ten sposób zbiory archiwalne w Toruniu uległy powiększeniu, WAP zyskał na randze w skali ogólnopolskiej. W zasadzie była na to zgoda ówczesnych grudziądzkich prominentów.

 

"Rabunek" archiwaliów grudziądzkich odbił się niekorzystnie np. na działalności Koła Miłośników Dziejów Grudziądza. Z chęcią by się szukało nowych tematów. Jest jednak bariera, wyjazd do Torunia a w ciągu jednego dnia wiele się nie zrobi. Np. p. Eugeniusz Chmielewski tygodniami codziennie był w archiwum przy ul. Mickiewicza. Powstawały bardzo ciekawe i odkrywcze artykuły publikowane w prasie lokalnej. Widocznie komuś zależało i zależy, żeby dawna historia Grudziądza była na prymitywnym poziomie i pełna przekłamań.

 

Niedawno pewien grudziądzki  zimny chirurg swoim skalpelem tak pociął dorobek badawczy mijającego dwudziestolecia odnośnie średniowiecza Grudziądza, że ten dorobek po prostu zdemolował. Wg niego tu nie ma żadnych monograficznych opracowań zabytków architektury średniowiecznej. 

Żeby jemu pasowało do budowanych przez siebie piętrowych hipotez, to nawet wyciął fragment rzeki  Osy z mapy. Ten patomorfolog nawet sobie nie zdaje sprawy, że dał argument konkurencji z innych miast, że Grudziądzowi nie należy się obecność na Szlaku Cysterskim. Przecież tu podobno nic nie ma ciekawego a misja cysterska zaczęła się od okolic Gardei. Jako dr n. med. w swojej pracy oficjalnie wykorzystał  z internetowej  Wikipedii,sfałszowaną przez anonimowego autora mapę,rzekomo sławnego historyka.

.Zszedłem na temat kilkuset stronicowej pracy historycznej, napisanej przez patomorfologa, która zawiera wiele przekłamań, szkodliwych dla promocji miasta. W przypadku spichrzy jest też wiele celowo powielanych przekłamań. Faktyczne pokazanie tego kompleksu w powiązaniu z zagospodarowaniem przestrzennym Grudziądza w obrębie murów jest konkurencją dla Torunia i Chełmna, będących na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. 

Podam przykład, za pokazanie planów kampusu szkolnego na obecnym Rynku zostałem już ok. 20 lat temu wyśmiany przez pracowników naukowych UMK w Toruniu. Natomiast Muzeum Historii Polski w Warszawie zaliczyło mój artykuł o szkole kolegiackiej w Grudziądzu z 2003 r. do dziedzictwa kulturowego Polski. Praca wspomnianego patomorfologa jest bardzo na rękę profesorom z UMK. Dla wielu z nich publikowanie w Roczniku Grudziądzkim to tylko sposób na zarobienie punktów do kariery zawodowej. Ja odnoszę wrażenie, iż ci naukowcy uważają, że grudziądzanom można wcisnąć wszystko. Nawet to, że po drabinie można wjechać na dziedziniec zamku, przy różnicy poziomów między progiem bramy a dziedzińce, 5-6 m lub zbudować wieżę z fundamentem posadowionym ok. 2 m powyżej podawanego poziomu dziedzińca.

Z poważaniem

mgr historii Marek Szajerka

 

M
Marek Szajerka
W dniu 17.11.2018 o 15:00, B napisał:

Czyli po upadku PRLu spichrze wróciły do prywatnych przedwojennych właścicieli. Czy wszystkie spichlerze przed wojna byly prywatne? Te należące do muzeum też? Poza miasto coś tam zrobilo przez 12 lat-wiem że kilka lat temu misto odkupiło jeden spichlerz a MPGN zaczął wysiedlać mieszkańców. Może to nie jest dużo ale nie nic. Miasto samodzielnie rządzi się od 1990 a nie ostatnie 12 lat.

Nie znam sytuacji prawnej kompleksu spichrzy po 1945 r. By to sprawdzić, trzeba byłoby pojechać do Torunia i sprawdzić w księgach wieczystych, (Archiwum Państwowe w Toruniu) .

Jak już jestem przy WAP w Toruniu.  Przez kilkanaście lat jeden ze spichrzy czekał dosłownie na zagospodarowanie przez grudziądzki Wojewódzkie Archiwum Państwowe w Toruniu Oddział w Grudziądzu. W nieodpowiednich warunkach zbiry archiwalne były przechowywane w kamienicy przy ul. Mickiewicza a później przy ul. Włodka. Dyrekcja WAP w Toruniu nie miała ochoty na przeniesienie archiwaliów Grudziądza, Łasina do tego spichrza. Szukano pretekstu by zagarnąć zbiór grudziądzki. Zlikwidowano oddział w Grudziądzu a archiwalia zabrano do Torunia. W ten sposób zbiory archiwalne w Toruniu uległy powiększeniu, WAP zyskał na randze w skali ogólnopolskiej. W zasadzie była na to zgoda ówczesnych grudziądzkich prominentów.

 

"Rabunek" archiwaliów grudziądzkich odbił się niekorzystnie np. na działalności Koła Miłośników Dziejów Grudziądza. Z chęcią by się szukało nowych tematów. Jest jednak bariera, wyjazd do Torunia a w ciągu jednego dnia wiele się nie zrobi. Np. p. Eugeniusz Chmielewski tygodniami codziennie był w archiwum przy ul. Mickiewicza. Powstawały bardzo ciekawe i odkrywcze artykuły publikowane w prasie lokalnej. Widocznie komuś zależało i zależy, żeby dawna historia Grudziądza była na prymitywnym poziomie i pełna przekłamań.

 

Niedawno pewien grudziądzki  zimny chirurg swoim skalpelem tak pociął dorobek badawczy mijającego dwudziestolecia odnośnie średniowiecza Grudziądza, że ten dorobek po prostu zdemolował. Wg niego tu nie ma żadnych monograficznych opracowań zabytków architektury średniowiecznej. 

Żeby jemu pasowało do budowanych przez siebie piętrowych hipotez, to nawet wyciął fragment rzeki  Osy z mapy. Ten patomorfolog nawet sobie nie zdaje sprawy, że dał argument konkurencji z innych miast, że Grudziądzowi nie należy się obecność na Szlaku Cysterskim. Przecież tu podobno nic nie ma ciekawego a misja cysterska zaczęła się od okolic Gardei. Jako dr n. med. w swojej pracy oficjalnie wykorzystał  z internetowej  Wikipedii,sfałszowaną przez anonimowego autora mapę,rzekomo sławnego historyka.

.Zszedłem na temat kilkuset stronicowej pracy historycznej, napisanej przez patomorfologa, która zawiera wiele przekłamań, szkodliwych dla promocji miasta. W przypadku spichrzy jest też wiele celowo powielanych przekłamań. Faktyczne pokazanie tego kompleksu w powiązaniu z zagospodarowaniem przestrzennym Grudziądza w obrębie murów jest konkurencją dla Torunia i Chełmna, będących na Liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. 

Podam przykład, za pokazanie planów kampusu szkolnego na obecnym Rynku zostałem już ok. 20 lat temu wyśmiany przez pracowników naukowych UMK w Toruniu. Natomiast Muzeum Historii Polski w Warszawie zaliczyło mój artykuł o szkole kolegiackiej w Grudziądzu z 2003 r. do dziedzictwa kulturowego Polski. Praca wspomnianego patomorfologa jest bardzo na rękę profesorom z UMK. Dla wielu z nich publikowanie w Roczniku Grudziądzkim to tylko sposób na zarobienie punktów do kariery zawodowej. Ja odnoszę wrażenie, iż ci naukowcy uważają, że grudziądzanom można wcisnąć wszystko. Nawet to, że po drabinie można wjechać na dziedziniec zamku, przy różnicy poziomów między progiem bramy a dziedzińce, 5-6 m lub zbudować wieżę z fundamentem posadowionym ok. 2 m powyżej podawanego poziomu dziedzińca.

Z poważaniem

mgr historii Marek Szajerka

 

B
B
W dniu 16.11.2018 o 22:59, Marek Szajerka napisał:

Przed 1346 r., kiedy to zbudowali je Krzyżacy i przekazali mieszczanom na czas nieokreślony. Dane wg dokumentu miejskiego z 1365 r.Pod koniec XIX w. przekształcono je w lofty, jedne z pierwszych na terenie obecnej Polski. Po II wojnie, w ramach budowy ustroju socjalistycznego nieruchomości zabrano prywatnym właścicielom. Tak, jak nie pozwolono odbudować al. 23 Stycznia. Miała być Aleja Józefa Stalina, dla komunistycznych defilad.

Czyli po upadku PRLu spichrze wróciły do prywatnych przedwojennych właścicieli. Czy wszystkie spichlerze przed wojna byly prywatne? Te należące do muzeum też? Poza miasto coś tam zrobilo przez 12 lat-wiem że kilka lat temu misto odkupiło jeden spichlerz a MPGN zaczął wysiedlać mieszkańców. Może to nie jest dużo ale nie nic. Miasto samodzielnie rządzi się od 1990 a nie ostatnie 12 lat.
M
Marek Szajerka

Uzupełnienie do zdjęcia zamieszczonego w komentowanym artykule. W trakcie spaceru możecie Państwo podejść  do tych gęsto rozstawionych przypór po lewej stronie i tam zobaczycie między nim wystające ponad grunt łuki wrót stajennych, łącznie sześć. Fotograficy z GTK, o których wspominałem wcześniej byli w środku budynku 37. To właśnie tam zachował się fragment stajni, z murem kamiennym, zapewne z 1 poł. XIII w. Na żywo byli oni zachwyceni tematem do zdjęć. Od strony przebudowy obiektu przez wieki wygląda to tak.

Jest to obiekt , liczący od strony Wisły ok. 100 m, jednorodny architektonicznie, z osią symetrii. Posiada dwie wieże po bokach, obecnie nieczytelne, o podstawach ok. 15 m x 15 m i 15 m x 17 m. Do środka fasady jest wsunięty odcinek długości ok. 60 m. Ma on szerokość na zewnątrz ok. 7-8 m.

Mamy informację, że w latach 80 XIV w. Krzyżacy posiadali w Grudziądzu 53 konie pocztowe. Dla tej ilości koni potrzebna była stajnia o długości ok. 100 m. Ten obiekt spełnia te parametry.

Zakładając, że szerokość boksu dla konia to ok. 2 m a długość ok. 3 m. I tak jest w środku, pod numerem 37. Długość boksu i ganek. 

Proszę przy tym pamiętać, że od strony miasta poziom ze średniowiecza jest przeciętnie ok. 2,5-3 m poniżej poziomu obecnych ulic.

Największym błędem jest opowiadanie o średniowiecznym Grudziądzu z pozycji obecnego poziomu ulic.

M
Marek Szajerka

Pozwolą Państwo, że dodam jeszcze informacje o pojemności spichrzy.

W 1789 r. przechowywano w Grudziądzu 59 138 korców zboża, czyli 985,63 łaszta

 

Najbogatszy mieszczanin Schoenborn posiadał z tego 21% zboża (12 606 korców), czyli 210 łasztów. W tym czasie posiadał dwa domy i jeden spichrz zbożowy.

 

Wg Z. Radackiego  5 –piętrowy spichrz w Kałdowie mógł pomieścić 446 łasztów zboża,           Kałdów, spichlerz dla zamku malborskiego.

Podobne są spichrze monumentalne 9-11-13

 

Zboże Schoenborna można było zmieścić w 1 spichrzu typu kałdowskiego.

 

W przypadku Grudziądza, mogło ono się zmieścić w spichrzu nr 9. Czyli faktycznie całe zboże mogło się pomieścić w spichrzach będących obecnie siedzibą Muzeum.

 

Pozostałe obiekty przedzielone Bramą Gnojną nie pełniły roli spichrzy. Ewidentnie np. obiekt nr 49 to gdanisko, czyli ustęp. Dla średniowiecznej rezydencji kanoników chełmińskich, później kolegium jezuickiego a od 1910 r. jest to szalet publiczny i taka funkcję pełni nadal. Jest to jedyny w Polsce szalet czynny od średniowiecza. Zachowało się 5 gdanisk, z ponad 30 w średniowieczu, (2 w Malborku, 1 w Kwidzynie, 1 w Toruniu i 1 w Grudziądzu). W tamtych miastach są to wyłącznie obiekty muzealne).

Gdanisko grudziądzkie posiadało cysternę, z której fekalia opróżniano ręcznie, za pomocą rynny. Drzwi do cysterny są widoczne od strony zachodniej. Nie ma do nich żadnych schodów. Tamte gdaniską są nad strumieniami.

 

Przeliczenia miar ciał sypkich

 

1 łaszt gdański  to 60 korcy, czyli 3283 l

1 korzec gdański to 54,74 l

 
M
Marek Szajerka

Pozwolą Państwo, że dodam jeszcze informacje o pojemności spichrzy.

W 1789 r. przechowywano w Grudziądzu 59 138 korców zboża, czyli 985,63 łaszta

 

Najbogatszy mieszczanin Schoenborn posiadał z tego 21% zboża (12 606 korców), czyli 210 łasztów. W tym czasie posiadał dwa domy i jeden spichrz zbożowy.

 

Wg Z. Radackiego  5 –piętrowy spichrz w Kałdowie mógł pomieścić 446 łasztów zboża,           Kałdów, spichlerz dla zamku malborskiego.

Podobne są spichrze monumentalne 9-11-13

 

Zboże Schoenborna można było zmieścić w 1 spichrzu typu kałdowskiego.

 

W przypadku Grudziądza, mogło ono się zmieścić w spichrzu nr 9. Czyli faktycznie całe zboże mogło się pomieścić w spichrzach będących obecnie siedzibą Muzeum.

 

Pozostałe obiekty przedzielone Bramą Gnojną nie pełniły roli spichrzy. Ewidentnie np. obiekt nr 49 to gdanisko, czyli ustęp. Dla średniowiecznej rezydencji kanoników chełmińskich, później kolegium jezuickiego a od 1910 r. jest to szalet publiczny i taka funkcję pełni nadal. Jest to jedyny w Polsce szalet czynny od średniowiecza. Zachowało się 5 gdanisk, z ponad 30 w średniowieczu, (2 w Malborku, 1 w Kwidzynie, 1 w Toruniu i 1 w Grudziądzu). W tamtych miastach są to wyłącznie obiekty muzealne).

Gdanisko grudziądzkie posiadało cysternę, z której fekalia opróżniano ręcznie, za pomocą rynny. Drzwi do cysterny są widoczne od strony zachodniej. Nie ma do nich żadnych schodów. Tamte gdaniską są nad strumieniami.

 

Przeliczenia miar ciał sypkich

 

1 łaszt gdański  to 60 korcy, czyli 3283 l

1 korzec gdański to 54,74 l

 
g
gość

Temat już jest12 lat już klepany przez grudzIądzkie PO. A to muzeum chleba a to miejsca kultury . 12 LAT i nie zrobili nic w tym kierunku. Teraz przychodzi ich następca KO komitet obywatelski i odświeża temat. PYTANIE CO ZROBILIŚCIE PANIE CZEPEK PANIE SIKORA PANIE MALINOWSKI W TEMACIE SPICHRZY PRZEZ TE 12 LAT. POZA OŚWIETLENIEM TRUPA KOLOROWYMI LAMPECZKAMI. NIC

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska