W Nowym Mieście Lubawskim nie było dotychczas zasad gospodarowania mieniem komunalnym, co dwa lata temu wykorzystała Lidia Grabowska, była burmistrz.
Sprawa zaczęła się w październiku dwa lata temu, gdy odbywało się referendum w sprawie odwołania Lidii Grabowskiej ze stanowiska. Mieszkańców do udziału w głosowaniu zachęcało wtedy kilku przedsiębiorców, wywieszając w witrynach plakaty.
Referendum zakończyło się niepowodzeniem. Do jego ważności, czyli progu 30 proc. frekwencji, zabrakło 58 głosów. Ówcześni radni zgodnie z zapowiedziami złożyli mandaty.
Jeszcze w listopadzie, w sytuacji gdy rada już nie funkcjonowała, miasto za pośrednictwem Miejskiego Zakładu Komunalnego, wypowiedziało umowy kilku nowomiejskim przedsiębiorcom. Tak się złożyło, że głównie tym, którzy wywiesili plakaty. Lidia Grabowska, której podlegało MZK, argumentowała, że to rzekomo realizacja zaleceń pokontrolnych RIO. Jednak biznesmeni nie mają wątpliwości, że to zemsta za nawoływanie do udziału w referendum.
Miasto szybko rozpisało przetargi na niektóre lokale w obrębie Rynku, a wynajmowane przez nowomiejskich przedsiębiorców.
Niestety, nie podjęto żadnych kroków w kierunku uchwalenia zasad gospodarowania mieniem komunalnym, co rzeczywiście zalecało RIO.
Już w nowej kadencji Stowarzyszenie Kupców Nowomiejskich, zaangażowane w obronę przedsiębiorców, opracowało projekt zasad gospodarowania mieniem. Dokumenty otrzymała nowa burmistrz Alina Kopiczyńska, która sprawę przekazała komisjom Rady Miejskiej. Stosowną uchwałę podjęto w czasie ostatniej sesji.
- To gwarancja, że nie powtórzy się już historia sprzed dwóch lat - przyznaje Mieczysław Łydziński, członek SKN i zwodowany w przetargach przedsiębiorca.
W dodatku miasto rozważa jak znormalizować horrendalne umowy zawarte przez Lidię Grabowską. "Mnie bardzo niezręcznie jest wypowiadać się w tej sprawie, ponieważ mój były mąż jest w gronie tych kupców, którzy mają problemy z płynnością. Dlatego zleciłam prowadzenie sprawy kupców swojemu zastępcy. (...) Później będzie decyzja w jaki sposób kto będzie się ewentualne starał o zmniejszenie czynszu. Bo będzie można wejść wtedy w taki układ, że wypowiedzieć warunki wynegocjowane wcześniej i poprosić o dostosowanie ich do nowych zapisów w nowej uchwale. Wiem, że to jest sprawa trudna, wymagająca wielu zabiegów. (...) Muszę też stać na straży finansów miasta" - mówiła w Radiu Olsztyn burmistrz Alina Kopiczyńska.
