Już w dniu protestów wielu organizatorów regionalnych akcji podsumowywało dzień, przypominało postulaty i dzieliło się efektami. Na przykład z Bydgoszczy rolnicy uznali za sukces wywalczone spotkanie z ministrem Henrykiem Kowalczykiem. Ma odbyć się 16 lutego.
O co na protestach walczą polscy rolnicy?
Agrounia ze Środy Wielkopolskiej przypomina, że problemy są różne i wymienia:
- nieopłacalna cena za świnie,
- wysokie ceny nawozów,
- niezapłacone odszkodowania za suszę,
- bezkarność oszustów, którzy kradną mleko, zboże czy jabłka,
- dyktatura supermarketów,
- niekontrolowany przywóz żywności z zagranicy,
- zadłużenie polskiej wsi,
- brak rozwiązań i ubezpieczeń w sytuacjach kryzysowych takich jak: choroby zwierząt (ASF, ptasia grypa) czy klęski żywiołowe (grad, ulewy, przymrozki).

To walka nie tylko o rolników, ale o wszystkich Polaków. To walka o przetrwanie zdrowej polskiej żywności. Żywność musi być dostępna i w przystępnej cenie. Dziś, wielkie korporacje dyktują warunki, nasz rząd nielegalnie podsłuchuje opozycję. Inne kraje, takie jak Chiny zwiększają produkcję żywności. To jest prawdziwa broń – jedzenie i niezależność żywieniowa.
Sprzeciw rolników ludzi także Zielony Ład. Michał Kołodziejczak wyjaśnia, że rolnicy nie są przeciwni samym zmianom, a sposobowi ich wprowadzania.
Lider Agrounii w posumowaniu protestów z 9 lutego mówi o dużym zrozumieniu i wsparciu ze strony mieszkańców miast. - To mnie zaskakuje też - poziom zrozumienia ludzi w miastach, którzy przychodzili do nas, do różnych miast - przekazuje Kołodziejczak i mówi, że w tematach pojawiały się wysokie koszty życia.
Michał Kołodziejczak wysuwa zarzut wobec ministra Kowalczyka, który zapowiada dopłaty do nawozów, gdy tylko zgodę na taką formę wsparcia wyraz Komisja Europejska.
- Mówi teraz, że to Unia Europejska ma nam pozwolić zrobić zmiany w cenach nawozów. No ale sorry! To nie tak. Dzisiaj Spółki Skarbu Państwa muszą podejmować decyzje, ale tego nie robią, bo łatwo jest teraz zrzucać winę na Unię Europejską, która ma rzekomo pozwolić na dodatkowe wydatki, bo pewnie liczą na to, ze ktoś dołoży. A to trzeba zrobić żeby Spółki Skarbu Państwa spuściły ceny w dół, żeby nam dało się opłacać dobrze produkować, a później konsumenci, żeby mieli za co kupować. Ten łańcuch cały żywnościowy i produkcyjny musi być utrzymany, to jest jedno naczynie - tłumaczy przedstawiciel Agrounii.
Na koniec zapowiada pracę nad organizacją ogólnopolskiego protestu rolników w Warszawie 23 lutego.

Fot. Lukasz Kaczanowski/Polska Press
