https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Michał Kondrat - wieloletni asystent egzorcysty - odwiedził Bydgoszcz

Piotr Wiśniewski
Twórca filmu i Francesca - Włoszka dręczona demonicznie, która zdecydowała się otwarcie mówić o swoich przeżyciach.
Twórca filmu i Francesca - Włoszka dręczona demonicznie, która zdecydowała się otwarcie mówić o swoich przeżyciach. nadesłane
Michał Kondrat w Bydgoszcz pokazał swój film "Jak pokonać szatana" i opowiedział o swoich doświadczeniach. Przekonuje, że modlitwa zmieniła jego życie i jest najlepszą bronią przeciwko demonom.

Wstrząsnęło mną to, co widziałem - przyznaje twórca filmu. Walka z demonami owiana jest tajemnicą, której rąbka zdradza Kondrat.

- Skąd wziął się pomysł, by zrobić taki film?
- Obraz powstał spontanicznie. W Polsce spotkałem siostrę Angelę Musolessi (świecką współpracownicę o. Gabriele Amortha, egzorcysty Państwa Kościelnego i diecezji rzymskiej - przyp. red.) która zaprosiła mnie do Italii. Pojawiła się szansa spotkania z największymi autorytetami wśród egzorcystów. Grzechem byłoby z niej nie skorzystać. Czemu akurat film, a nie np. książka? Żyjemy w kulturze obrazkowej. Wybrałem formę, która będzie najbardziej przystępna dla odbiorcy. Chcę, żeby film obejrzało jak najwięcej ludzi.

- Dlaczego zdecydował się pan pomagać przy egzorcyzmach i modlitwie za opętanych?
- Dużą rolę odegrały moje doświadczenia osobiste - pierwszy egzorcyzm, przyktórym pomagałem. Wstrząsnęło to mną. Poczułem jednak, że trzeba pomagać ludziom, którzy są nękani przez demony. Trzeba darzyć cierpiących miłością.

Przeczytaj także: Bydgoski egzorcysta: "Diabeł chce zaatakować także moją rodzinę"

- Zanim to jednak nastąpiło, musiał się pan nawrócić...
- Wcześniej byłem osobą niby wierzącą - co niedziela chodziłem do kościoła, żeby odstać swoje. Miałem poczucie spełnionego obowiązku, jednak Bóg był dla mnie odległym bóstwem. Nie miałem z nim żadnej osobistej relacji. Facetowi trudno jest zaufać Bogu. Wymagało to odwagi. Pojawiały się wątpliwości: czy ja się nie ośmieszam? Wiara odmieniła jednak moje życie, pozwala mi inaczej patrzeć na świat i wszystko, co robię. A modlitwa daje mi umocnienie w wierze.

- Egzorcyzmy są tematem dość powszechnym w kulturze masowej i kinie. Czy jest on właściwie przedstawiany?
- Temat jest oczywiście ciężki. Czasami oglądam inne filmy, opowiadające o egzorcyzmach. Obraz w nich przedstawiany najczęściej nie jest do końca prawdziwy. Filmy te nie ukazują w dostateczny sposób cierpienia człowieka. Szukając sensacji, ich twórcy skupiają się natomiast na źle, którego ofiarą staje się osoba opętana. Film powinien natomiast dawać nadzieję, co było właśnie moim celem. Po uwolnieniu od złego ducha na twarzach ludzi dotychczas cierpiących pojawia się prawdziwa radość. Widzieć ją, jest największą nagrodą.
- Kościół dopiero od niedawna otwarcie mówi o opętaniach i nękaniach. Czym one się różnią i co przeżywają ludzie pod wpływem demonów?
- Prawda o szatanie jest jedną z podstaw naszej wiary - o tym mówi ewangelia. Czym różnią się nękania od opętania? To pierwsze występuje np. wówczas, gdy zły duch podpina się pod nasze emocje. Powoduje złe odczucia w zetknięciu z sacrum. Ludzie, do których zyskał jakiś dostęp, sami nie wiedzą wówczas np. czemu tak bardzo się denerwują gdy ktoś porusza temat wiary lub kościoła. Zły duch może też powodować nasze kłótnie ze współmałżonkiem, ponieważ w związku poświęconym przez Boga też mamy do czynienia z sacrum.

Opętanie to stan, w którym demon może momentami przejąć kontrolę nad czyimś ciałem, bez jego świadomości. Zły duch może manifestować swoją obecność w straszny sposób.

Pomagałem przy odprawianiu egzorcyzmów na kobiecie, która ważyła zaledwie 40 kg, a ja nie mogłem utrzymać jej jednej ręki. Jej krzyki były tak głośne, że trzęsły się szyby a nam prawie popękały bębenki. Byłem też świadkiem, jak opętana kobieta wymachiwała szkolną ławką niczym zabawką.

- Komu może polecić pan swój film? Do kogo chce pan dotrzeć?
- Chciałbym, by był on obecny w kulturze świeckiej i był pokazywany nie tylko w kręgach kościelnych. Już teraz cieszę się, że jest wyświetlany w kilku warszawskich kinach, obok popularnych filmów fabularnych. Na pokazy przychodzą także osoby niewierzące, co jest dla mnie niezwykle ważne. Uważam, że Kościół powinien wychodzić do ludzi z otwartością. Swoim filmem chcę dać nie tylko świadectwo wiary, ale także pokazać, że chrześcijanie mogą zrobić w mediach coś naprawdę ciekawego. Film dokumentalny może być atrakcyjny dla każdego widza. Śmiało można go polecić nawet nieletnim widzom, ponieważ mimo prowokującego tytułu, mam on wymiar optymistyczny i nie epatuje grozą.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

d
dadzio

Rozumiem że Sz.P. chciałby obejrzenia jego filmu przez jak największą liczbę osób, żeby napchać sobie kieszenie ich pieniędzmi. Rozumiem, że sam temat filmu sprzyja napychaniu kieszeni.

Ale co z tego ma Gazeta Pomorska, że uczestniczy w promocji kłamstw i zabobonów?

l
lolek
W dniu 30.12.2013 o 05:41, SANDIEGO napisał:

     Ja nie mam kota.

On twierdzi co innego.

S
SANDIEGO
W dniu 30.12.2013 o 05:27, lolek napisał:

To samo co ty ze swoim kotem gdy nikt nie widzi.

 

     Ja nie mam kota.

l
lolek
W dniu 30.12.2013 o 03:24, SANDIEGO napisał:

    A co ze szwagrem robicie po trzeźwemu?

To samo co ty ze swoim kotem gdy nikt nie widzi.

S
SANDIEGO
W dniu 30.12.2013 o 01:15, lolek napisał:

Też mi coś!My ze szwagrem po pijaku nie takie rzeczy robilim!

 

    A co ze szwagrem robicie po trzeźwemu?

l
lolek

Byłem też świadkiem, jak opętana kobieta wymachiwała szkolną ławką niczym zabawką.

 

Też mi coś!

My ze szwagrem po pijaku nie takie rzeczy robilim!

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska