W środę torunianin odniósł największy sukces w klasykach ardeńskich, stając na najniższym stopniu podium w Walońskiej Strzale. - Pojechaliśmy doskonały wyścig, jako cały zespół. Moi koledzy cały czas ciężko pracowali na mój sukces - przyznaje Kwiatkowski.
O zwyciestwie decydowała wspinaczka na legendarnym podjeździe Mur de Huy. Kwiatkowski zaatakował jako pierwszy z faworytów, ale ostatecznie zabrakło mu trochę sił i musiał uznać wyższość Alejandro Valverde. - Myślę, że ten finał rozegrałem lepiej niż rok temu (wtedy Kwiatkowski był 5. - dop. red). Rozpocząłem podjazd na swojej prędkości, nie traciłem później sił na przebijanie się z dalszej pozycji. Zatakowałem tuż przed szczytem i to był dobry moment. Po prostu nie mam jeszcze tak dużo mocy w nogach na podjazdach jak Valverde czy Martin. Jw takich wyścigach coraz lepszy - dodaje wychowanek Pacificu.
To był drugi z trzech wyścigów prestiżowego cyklu. Teraz został już tylko deser, czyli klasyk Liege - Bastogne - Liege. To wyjątkowa impreza, bo najstarszy wyścig klasyczny w historii. Jego pierwszą edycję rozegrano już w 1892 roku, dziś znajduje się w gronie pięciu tzw. kolarskich monumentów obok Mediolan-San Remo, Ronde van Vlaanderen, Paryż-Roubaix i Giro di Lombardia. Dlatego przez kibiców i kolarzy jest nazywany pieszczotliwie La Doyenne - "Staruszką".
To najtrudniejszy z trzech klasyków ardeńskich. Nie tylko ze względu na trasę (to jubileuszowa wersja - 263 km i 10 najsłynniejszych podjazdów w historii wyścigu), ale przede wszystkim wielką motywację wszystkich gwiazd. Na co w takiej stawce może liczyć Kwiatkowski?
- Na pewno stanę na starcie. W przeszłości nie zaliczałem tu wielkich wyników, teraz jednak mam spore oczekiwania. Albo raczej nadzieje, że dzięki nieco innym przygotowaniom do sezonu będę miał więcej sił - mówi torunianin. - Już teraz jestem zadowolony ze swoich dokonań w klasykach ardeńskich. Pokazałem się w Amstel Gold Race, stanąłem na podium Walońskiej Strzały. Teraz mogę wystartować na luzie w ostatnim wyścigu. Jeśli nie odniosę sukcesu, to na pewno nauczę się wielu rzeczy. Mam 23 lata i jeszcze przynajmniej do 30 roku życia mogę się kolarsko rozwijać - dodaje Kwiatkowski.
Wyścig odbędzie się w niedzielę. Od godz. 14.00 będzie pokazywany w Eurosporcie.