Michalczewski nie ukrywa swojej winy: - To było dzień po bokserskiej walce Kliczko - Solis o mistrzostwo świata. Oglądałem ją razem ze znajomymi na Mazurach. Było miło. Niestety, na drugi dzień pozostał w moim organizmie niewielki ślad po tej imprezie - przyznaje.
"Tygrys" został zatrzymany przez patrol policyjny we wsi Powierż, bo przekroczył znacznie dozwoloną w tym miejscu prędkość. Były bokserski mistrz świata jechał o 32 km/h za szybko. Dostał dwustuzłotowy mandat i sześć punktów karnych. Dodatkowo badanie alkomatem wykazało u Michalczewskiego 0,3 promila alkoholu w wydychanym powietrzu (dopuszczalna norma wynosi 0,2 promila). Przepisy ruchu drogowego są w tej kwestii nieubłagane i funkcjonariusze drogówki odebrali "Tygrysowi" prawo jazdy.
- Żałuję bardzo, że tak się stało. Z pokorą przyjmuję karę - zapewnia Michalczewski, który na razie nie może prowadzić swojego porsche. "Tygrys" jest miłośnikiem szybkich samochodów.
Na razie nie wiadomo, na jak długo prawko straci "Tygrys". Rozprawa dopiero przed nim.