Tegoroczne Dni miały szczególny charakter, bo odbywały się z udziałem delegacji z czterech państw - Białorusi, Ukrainy, Niemiec i Holandii. Mozyr, Korsuń Szewczenkowski i Emsdetten to miasta partnerskie Chojnic, zaś holenderskie Waalwijk to potencjalny partner, choć nieoficjalne i bardzo przyjacielskie kontakty są już od wielu lat.
- To już trzynasty rok naszego partnerstwa - mówił wiceburmistrz Emsdetten Ludger Lehmkul. - Wiele się możemy od siebie nauczyć.
Wszystkiego dobrego miastu i jego mieszkańcom życzył starosta korsuński Iwan Pustovit Łukowicz, a przewodniczący Rady Miejskiej Mozyra Leonid Fiedorowicz Pisannik chwalił, że Chojnice się rozwijają i tylko brać z nich przykład. Burmistrz Waalwijk Nol Kleijngeld cieszył się z możliwości poznania Chojnic i odniósł się do działań fundacji Kienkeurig z Waalwijk: - Tym, którzy pomagają innym, chciałbym wyrazić najwyższy szacunek.
A Holendrzy byli w tym roku najbardziej widoczną zagraniczną grupą, bo na jarmarku można było u nich kupić przywiezione z Amsterdamu sery w kilku smakach, które rozeszły się migiem. Powodzeniem cieszyły się pyszny chleb z rodzynkami czy wafle, można było też zagrać w rozmaite gry. Ogromny aplauz wywołał występ Esmeraldy Schiitz, która podbiła publiczność swoim głosem i wszyscy pytali, czy ta drobna dziewczyna wydała już jakąś płytę i gdzie ją można dostać...
A na jarmarku można było dostać prawie wszystko - od staroci, po dzieła ludowych twórców, którzy tłumnie zjechali do Chojnic. W niedzielę kolejki ustawiały się do loterii fantowej na rzecz muzeum, a tam każdy los wygrywał.
Organizatorzy wzdychali, że dzięki Bogu pogoda nie była pod psem i wszystko się udało.