Marcysiak zapewnia, że wszystko jest w porządku, ale po informacje, których dotąd sam udzielał, teraz odsyła do rzecznika prezydenta. Podobno dostał zakaz za niefortunne słowa dla prasy.
To ich sprawa
Beata Kokoszczyńska informuje, że Sławomir Marcysiak z końcem roku rozstaje się z ratuszem. Na pytanie, czy Marcysiak sam rezygnuje, czy odwołuje go prezydent, odpowiada. - To sprawa między pracownikiem a pracodawcą. Nic więcej nie mam w tej sprawie do powiedzenia.
Informacje o odejściu Marcysiaka pojawiały się już jakiś czas temu. - Wiem od niego samego, że od pewnego czasu o tym myślał - mówi nasz informator. - Nie zdziwiło mnie więc, że chce rozstać się z ratuszem.
Inny dodaje: - Nie jest tajemnicą, że konserwatorowi nie spodobał się projekt, który wygrał konkurs na zabudowę zachodniej pierzei Starego Rynku. - Wielokrotnie czułem rozdźwięk między Marcysiakiem a grupą urzędników przychylną prezydentowi - zdradza
Zablokował budowę
Konflikt pomiędzy miejskim konserwatorem zabytków a władzami miasta i Zarządem Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej trwa od ponad półtora roku. Sławomir Marcysiak zablokował przebudowę Zbożowego Rynku i budowę linii tramwajowej wzdłuż ulicy Kujawskiej.
Konserwator argumentował, że teren, na którym mają być prowadzone prace, ma historyczną wartość.
Po ziemią znajdują się na przykład ruiny kościoła św. Idziego. Z powodu zastrzeżeń Marcysiaka, miasto musiało przesunąć przebudowę skrzyżowania dopiero po 2013 roku.
Głośna była też sprawa pamiątkowej tablicy, którą na placu Teatralnym wmurował archeolog Wojciech Siwiak. Zarząd dróg miejskich stwierdził, że tablicę trzeba usunąć. Tymczasem wśród osób, która tablicę zaakceptowały, był między innymi Sławomir Marcysiak.
Sprawa zabytkowych znalezisk pod ulicą Focha, była zaś przyczyną niesnasek między prezydentem Dombrowiczem a archeologami. Zdaniem prezydenta, poszukiwania tylko opóźniają remont ulicy. Wtedy jednak najbardziej oberwało się przedstawicielom bydgoskiej delegatury wojewódzkiego konserwatora zabytków. Ciekawostka: wojewódzkiego konserwatora Sambora Gawińskiego też kiedyś obecny prezydent odwołał z posady.
Czy odejście Marcysiaka jest już przesądzone? Udało nam się nieoficjalnie dowiedzieć, że bezpośrednia przełożona miejskiego konserwatora zabytków, Halina Piechocka-Lipka, dyrektor wydziału kultury, ma rozmawiać z prezydentem na temat Marcysiaka.
Sławomir Marcysiak jest konserwatorem od 17 listopada 2003 roku. Ukończył archeologię na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu.