Jeśli umowa, a dokładniej aneks do dotychczasowego dokumentu, zostanie unieważniona, o przejęcie kursów Arrivy będzie mógł ubiegać się miejski przewoźnik. Gotowość podjęcia się tego zadania zadeklarował Paweł Maniszewski, prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji. O tym w „Pomorskiej” informowaliśmy już w styczniu, gdy jako pierwsi pisaliśmy o kontrowersyjnym aneksie do umowy miasta z Arrivą.
WIĘCEJ O SPRAWIE: Miejski Zakład Komunikacji w Grudziądzu liczył na dodatkowe kursy... ale odjechały
- Czasu jest niewiele, ale pracujemy nad tym. Problemy są dwa: tabor i ludzie do pracy - mówi Paweł Maniszewski, prezes MZK. - Sądzę, że jest możliwość byśmy sobie z tym poradzili. Wszystko zależy od tego, czy aneks z Arrivą zostanie unieważniony. To już decyzja prawników ratusza.
Aneks jesienią ub. roku podpisał ówczesny prezydent Robert Malinowski. Jak twierdzi szef MZK nikt nie rozmawiał z nim o możliwościach spółki dotyczących ewentualnego powierzenia linii obsługiwanych przez Arrivę, gdy wygaśnie umowa (lipiec 2019 r.) O przedłużeniu umowy Arrivie do grudnia 2020 roku, MZK dowiedziało się niedawno i przez przypadek.
ZOBACZ TEŻ: Hybrydowe autobusy będą jeździły w Grudziądzu. Podpisano umowę
Paweł Maniszewski bazując na wyliczeniach spółki, twierdzi że powierzenie MZK linii obsługiwanych przez Arrivę na okres nowego kontraktu byłoby tańsze o ok. 1 mln zł.
Prezydent Glamowski zapowiedział, że służby prawne będą nadal analizowały aneks. Planowane jest też spotkanie z przedstawicielami Arrivy. O konkretnych działaniach w tej sprawie włodarz jednak nie chciał mówić.