Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miejskie Centrum Kultury w Lipnie ożyło dzięki niej

(Joanna Lewandowska)
Przed Katarzyną Wesołowską-Karasiewicz jeszcze wiele pracy. To pomieszczenie też wymaga remontu
Przed Katarzyną Wesołowską-Karasiewicz jeszcze wiele pracy. To pomieszczenie też wymaga remontu Fot. Joanna Lewandowska
Wystarczyło kilkanaście miesięcy, by lipnowskie Centrum Kulturalne, do którego przychodziła garstka dzieci stało się dobrze prosperującą firmą.

Dyrektorka mówi, że nie można zarobić na kulturze i dodaje, że w tym roku Miejskie Centrum Kulturalne w Lipnie osiągnęło 100 tys. zł dochodu. Zapewnia, że nie da się od razu wyremontować wszystkiego i pokazuje stylowo urządzone kino, do którego, do niedawna, nie mieli ochoty przyjść nawet najwięksi kinomani. Tłumaczy, że potrzeb wciąż więcej niż możliwości i opowiada o remoncie podziemi MCK, gdzie niebawem ruszy klub "Bakalarka". W lipnowskim centrum wiele się zmieniło. Począwszy od koloru ścian, poprzez wygląd kilku sal, aż do personelu. Wielu dawnych pracowników zostało po drugiej stronie starych zniszczonych drzwi. Ci, którym się udało ocalić posadę, musieli zmienić sposób myślenia i podejście pracy. Żadnych tam od .... do.

Elastycznie! Nowocześnie!
- Inaczej myśli człowiek, który zawsze pracował w budżetówce, inaczej ktoś, kto wykonuje tak zwany wolny zawód - mówi Katarzyna Wesołowska-Karasiewicz, dyrektorka, która wprowadza wiele zmian do lipnowskiego MCK. Kobieta jest artystką plastykiem. Nawykła do samodzielności, bo przez wiele lat musiała organizować sobie zaplecze finansowe, pozwalające na twórczą pracę. - Rodzice przekazali mi taki sposób myślenia o świecie i wstręt do uniformizmu - dodaje. W genach odziedziczyła także odwagę. Trzeba jej wiele, by w tak krótkim czasie wprowadzić tak dużo zmian. Tym bardziej że wszyscy sceptycznie podchodzili do proponowanych przez nią nowości. - Krytyków moich pomysłów nie brakowało. Do tej pory wielu ludziom nie podoba się, że zburzyłam pewne układy - twierdzi Katarzyna Karasiewicz, która MCK postanowiła gruntownie zmienić już pierwszego dnia pracy.

- Pamiętam swoje przerażenie, gdy po przekroczeniu progu budynku, zobaczyłam szarą, odrapaną olejną farbę, która pokrywała ściany korytarza - wspomina pani Katarzyna.

Pomyślała, że skoro ją ten widok odstrasza, działa tak na wszystkich lipnowian, więc zaczęła działać. - Nie było łatwo, okazało się, że nawet na farby nie ma pieniędzy - wspomina. Do tego doszły problemy z sanepidem. Inspektorzy oświadczyli, że centrum trzeba zamknąć. Obiekt nie spełniał wymogów bezpieczeństwa, schody były połamane, w pomieszczeniach próżno szukać wentylacji, za to nie brakowało dziur w podłogach. Z kolei budynek kina nie miał atestów przeciwpożarowych.

- Udało mi się wybłagać odroczenie egzekucji, ale to oznaczało, że mamy jeszcze mniej czasu niż sądziłam - opowiada dyrektorka. Wiele rzeczy udało się załatwić taniej. Zamiast profesjonalnej wentylacji wykuto otwory w każdej ścianie, remonty przeprowadzali pracownicy MCK-u. - Musiałam zmienić strukturę zatrudnienia, bo niemal wszyscy zatrudnieni byli w dziale administracji, a ja potrzebowałam instruktorów i ludzi gotowych założyć roboczy strój - wyjaśnia Karasiewicz.

Dziś w centrum... zamiast sztabu księgowych i jednego instruktora, pracuje kilku nauczycieli. Dzieci nie spędzają już wolnego czasu nad kartką papieru z połamanymi kredkami w ręku, ale mogą uczyć się tańca, plastyki, gry na instrumentach dętych, gitarze. Jest sekcja teatralna, kółko fotograficzne, zajęcia break-dance. Wszystko niemal za darmo. Wprawdzie dyrektorka prosi, by uczniowie wpłacali miesięcznie 15 zł, ale nie jest to obowiązek. Płaci ten, kogo na to stać. I ci, którzy chcą korzystać z nieznanej dotąd w Lipnie oferty MCK-u.

Dyrektorka nie kryje, że wciąż poszukuje możliwości zarobku. Ma świadomość, że nie uda się doprowadzić centrum do samofinansowania, bo na kulturze zarobić się nie da. - Chyba, że ograniczylibyśmy się tylko do kultury masowej, a tego nie chcę - zapewnia Katarzyna Karasiewicz. - Zależy mi na przedsięwzięciach ambitnych, a te, niestety, nie są dochodowe.

Dochodowe są za to urodziny dla dzieci i herbata w kawiarence "Białe noce". Zarobić można także na wydawaniu okolicznościowych kart pocztowych i wycieczkach zagranicznych. Pieniądze płyną z kina i wynajmu sal. A w przyszłości MCK zarobi na nowożeńcach. - Chcemy w kinie organizować seanse weselne - opowiada o najnowszym pomyśle dyrektorka. - Młodzi zapraszaliby rodzinę, znajomych, by wspólnie na dużym ekranie obejrzeć video ze swojej uroczystości. Pani Katarzyna myśli o rozszerzeniu działalności MCK-u na organizowanie uroczystości ślubnych i pomoc młodym w przygotowaniu do ceremonii. Kto wie, może się uda? Urodziny dla maluchów to strzał w dziesiątkę więc może imprezy dla starszych także się spodobają?

Póki co, dyrektorka skupia się na podziemiach centrum, gdzie niebawem otworzy klub. Sponsorzy już jej podarowali antyczne meble, remont idzie pełną parą. Na drodze stoi tylko sanepid. Inspektorzy stwierdzili, że pomieszczenia są za niskie na pub. Dyrektorka ma dwa wyjścia, albo przekonać ich, że się mylą, albo kuć podłogę. Ten drugi wariant opóźni otwarcie "Bakalarki". Na szczęście dla MCK nie oznacza to pozbawienia możliwości zarobku. Centrum wciąż czerpie dochody z gastronomii. W kinie działa kawiarenka "Białe noce", przeniesiona z podwórza MCK-u. Kawę i ciastko można zjeść tam każdego dnia. Tylko w piątki nie zaprasza się tam panów, bo ten dzień zarezerwowały sobie lipnowskie kobiety na spotkania. Projekt "Miasto kobiet", w ramach którego panie mogą sobie bez przeszkód poplotkować to także pomysł Katarzyny Karasiewicz. Najnowszy, ale na pewno nie ostatni. Końca remontów na razie nie widać, więc "skarbówka" wciąż będzie musiała oddawać Miejskiemu Centrum Kulturalnemu podatek VAT. Pieniądze centrum potrzebne, bo mimo że obiekt w niczym nie przypomina MCK-u sprzed półtora roku, potrzeb wciąż wiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska