www.pomorska.pl/krajswiat
Więcej informacji z kraju przeczytasz na stronie www.pomorska.pl/krajswiat
Matka zgłosiła zaginięcie 16-latki mundurowym z Lublina. Nastolatka miała jechać autobusem do ośrodka socjoterapii w Ostrowie Lubelskim. Na miejsce nie dotarła - podał portal Policyjni.pl.
Kobieta była zrozpaczona. Na dodatek zaczęła dostawać SMS-y od córki. Dziewczyna pisała, że wraz z 18-letnią koleżanką została porwana przez kilku mężczyzn. Siłą wepchnięta do samochodu i wywieziona w okolice Stalowej Woli. Dziewczyny miały być przetrzymywane w piwnicy. 16-latka twierdziła, że porwanie to prawdopodobnie zemsta za ich nieuregulowane długi.
Policjanci zaczęli sprawdzać adresy znajomych, u których mogły przebywać nastolatki. Zapukali m.in. do drzwi mieszkania kolegi, który mieszkał w Tarnobrzegu. Nikt im nie otworzył.
Zaledwie dwie godziny po zgłoszeniu zaginięcia, nastolatki same zgłosiły się na komendę w Tarnobrzegu. Przyznały się, że wymyśliły porwanie. I że były właśnie u kolegi w Tarnobrzegu. Gdy pojawili się u niego policjanci, zakazały mu otwierać drzwi.
Okazało się, że to 18-latka wysyłała SMS-y o porwaniu. Teraz odpowie za bezpodstawne zaangażowanie w sprawę policjantów.