Po wykonanym zabiegu dziecko miało gorączkę i wysypkę. Lekarz pediatra uznał, że to są objawy różyczki. Chłopca wypisano ze szpitala. Po dwóch dniach dziecko zmarło.
Przeczytaj również: Miał być rutynowy zabieg. Jest tragedia!
Sekcja zwłok wykazała, że dwulatek miał sepsę. Sprawę badała prokuratura, ale śledczy doszli do wniosku, że śmierć dziecka nie nastąpiła z powodu błędu lekarskiego.
Adwokat rodziców chłopca zaskarżył tę decyzję. Sąd uznał skargę, w związku z czym śledztwo zostanie wznowione.
Czytaj e-wydanie »