https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbiczno. Znamy wyniki sekcji zwłok dwulatka. Winna sepsa?

(ever)
Po wykonanym zabiegu dziecko miało gorączkę  i wysypkę. lekarz pediatra uznał, że to są objawy różyczki. Chłopca wypisano ze szpitala. Po dwóch dniach dziecko zmarło.
Po wykonanym zabiegu dziecko miało gorączkę i wysypkę. lekarz pediatra uznał, że to są objawy różyczki. Chłopca wypisano ze szpitala. Po dwóch dniach dziecko zmarło. sxc
Wstępne wyniki sekcji zwłok wykazały niewydolność krążeniowo - oddechową, jako przyczynę śmierci dziecka. Co wykażą dalsze badania toksykologiczne i mikrobiologiczne pobranych próbek?

- Znamy już wstępne wyniki sekcji zwłok dwuletniego chłopca, który zmarł dwa dni po zabiegu w szpitalu w Bydgoszczy - mówi Alina Szram, prokurator rejonowy w Brodnicy. - Za dwa, trzy tygodnie poznamy wyniki badań toksykologicznych, biologicznych i mikrobiologicznych. Bierzemy także pod uwagę, jako jedna z możliwych przesłanek tej niewydolności, specyficzną reakcję organizmu na zakażenie, czyli sepsę.

Miał być rutynowy zabieg. Jest tragedia!

Przypomnijmy, że chłopiec trafił do Wojewódzkiego Szpitala Dziecięcego w Bydgoszczy tuż przed świętami, z objawami dużego niedosłuchu. Niezbędna okazała się ingerencja chirurgiczna. Lekarze wykonali drenaż uszu, rutynowy zabieg pozwalający słyszeć normalnie, oraz usunęli tzw. trzeci migdał.

Po wykonanym zabiegu dziecko miało gorączkę i wysypkę. lekarz pediatra uznał, że to są objawy różyczki. Chłopca wypisano ze szpitala. Po dwóch dniach dziecko zmarło.

- W czasie sekcji zwłok lekarze uznali, że przyczyną śmierci chłopca nie było wychłodzenie lub przyduszenie - dodaje prokurator. - Spekulacje na ten temat nie mają żadnych podstaw dowodowych. Na poznanie pełnych przyczyn śmierci chłopca, musimy poczekać do zakończenia zleconych badań.

Wiadomości z Brodnicy

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

M
Marta
Widzę, że w Polsce lekarzom brakuje logicznego myślenia, pacjent ma zabieg, później gorączke, póżniej umiera, bo wszyscy odwalają zabiegi rutynowo! Jak opisywał lekarz w poprzednich artykułach, zarzekał się,że takich robią setki w roku, że to rutynowy zabieg...o zgrozo!!! Chyba zapomniał doktorek, że każdy pacjent jest inny. Zjadła ich rutyna, ale znając nasze Polskie realia wszystko zostanie zatuszowane a lekarz dalej będzie robił setki "rutynowych" zabiegów. Wyrazy współczucia.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska