Mieszkańcy Balina: - Zostaliśmy odcięci od świata

Wspomina 1994 rok. Wówczas to po wielu latach oczekiwań do Balina została dociągnięta sieć telekomunikacyjna. - Zapłaciliśmy za to. Potem nasze koszty rozliczono nam w darmowych rozmowach - wspomina pan Eugeniusz.

Od 30 marca mieszkańcy pięciu domów w Balinie nie mają ani internetu, ani telefonów. Co kilka dni zgłaszają awarię, a sytuacja się nie poprawia. Docierają do nich sprzeczne informacje. Jedni słyszą, że mogą rozwiązywać umowy, inni - że mają uzbroić się w cierpliwość.

- Najgorsze jest to, że człowiek nie ma kontaktu ze światem, ale faktury ciągle dostaje. Każą płacić. Przekonują, że jak wszystko wróci do normy, będzie korekta - żali się Arkadiusz Darabasz.

Mieszkańcy wyznają, że trudno żyje się bez łączności ze światem. - Moja córka ciężko pracuje. Czasami zabiera część pracy do domu. Teraz ma poważne kłopoty. W domu nie ma internetu, więc musi wcześniej wyjeżdżać, by w firmie zrobić to, co mogłaby zrobić w domu - opowiada Ola Kumor.

Maria Piechocka z biura prasowego Telekomunikacji Polskiej informuje, że do awarii doszło podczas prac ziemnych prowadzonych na jednej z działek w Balinie.

- Właściciel nie wyraża zgody na to, aby awarię naprawić na terenie jego działki. Chce, aby kabel został poprowadzony obok jego posesji. Przygotowaliśmy wstępny projekt inwestycji, która umożliwi ponowne włączenie tych klientów do naszej sieci - informuje Maria Piechocka. Wyznaje, że terminu wykonania tych prac nie jest w stanie nam jeszcze podać.

- Będziemy się starali, żeby to zrobić jak najszybciej - zapewnia. Dodaje, że klienci z Balina, którzy są odcięciu od sieci, otrzymają zwrot abonamentu za każdy miesiąc, w którym nie mogli korzystać z telefonu i internetu.

Tymczasem jeden z mieszkańców Balina Dariusz Marnocha rozmawiał z właścicielem działki, na której doszło do awarii. Usłyszał, że ten skłonny byłby wpuścić ich na swoja posesję. Zbyt długo jednak zwlekali z naprawą.

- W końcu wyraził zgodę na wejście na posesję, jeśli Telekomunikacja przeprowadzi kabel z pominięciem działki. Wszystko przez ich opieszałość - wyznaje.