Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Giebni walczą z prusakami

(FI)
Zwykły "Muchozol" w walce z karaluchami był nieskuteczny. Pomaga za to gazowanie obejść.
Zwykły "Muchozol" w walce z karaluchami był nieskuteczny. Pomaga za to gazowanie obejść. Fot. Dominik Fijałkowski
- Prusaków jest już mniej. Po naszych interwencjach i artykule w "Pomorskiej" wykonano gazowanie domów i obejść - informuje mieszkanka Giebni.

Jeszcze kilka dni temu mieszkańcy siedmiu posesji położonych najbliżej wysypiska śmieci w Giebni zaklejali szeroką taśmą okna i drzwi, bo gdy tylko robiło się ciemno, ich domostwa atakowały hordy karaluchów. Mimo tych zabezpieczeń i spryskiwania domów dostępnymi środkami owadobójczymi, walka z prusakami przypominała tę z wiatrakami.

Zdaniem giebnian, karaluchy przywędrowały do ich domów z pobliskiego wysypiska.

"Szperacze" roznieśli plagę

Maciej Wojtysiak, dyrektor Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Pakości, które zarządza składowiskiem w Giebni zapewnia, że jego firma nie otrzymała żadnego oficjalnego zgłoszenia o ewentualnym zagrożeniu robactwem.

- Informację o obecności insektów w zabudowaniach w Giebni dotarła do nas nie od mieszkańców, a od burmistrza Pakości. Natychmiast poleciłem służbom technicznym sprawdzenie, czy na składowisku nie doszło do masowego rozwoju insektów - przypomina dyrektor.

Przeprowadzono też wizje lokalne na terenie posesji, które znajdują się najbliżej składowiska. O pomoc zwrócono się do firmy świadczącej usługi dezynfekcji, dezynsekcji i deratyzacji, z którą PUG ma podpisaną umowę.

- Ze względu na oskarżenia padające pod adresem przedsiębiorstwa, którym kieruje muszę wspomnieć o tym, że często przyczyną zagnieżdżenia się wszelkich insektów jest lekceważenie przepisów czy wręcz lekkomyślne zachowanie polegające na wynoszeniu ze składowiska przedmiotów przetrzymywanych później w garażach czy piwnicach. Składowisko w Giebni posiada całodobowy dozór lecz nagminnie dochodzi do penetracji kwater przez tak zwanych szperaczy. Ostrzegam, że każdy przedmiot zabierany ze składowiska może zawierać insekty bądź ich jaja i stwarza potencjalne zagrożenie wystąpienia epidemii - mówi Wojtysiak.

Mniej insektów

Mieszkańcy Giebni informują natomiast o spotkaniu na terenie wysypiska śmieci i twierdzą, że było ono gorące. Dodają też, że warto było powalczyć o swoje.

- Coś ruszyło. Wykonano u nas gazowanie mieszkań i obejść. Wygarnęliśmy po nim z domów setki martwych karaluchów - słyszymy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska