Kobieta twierdzi, że dostała pismo od wójta informujące o planach prywatnego inwestora z Torunia.
Policjant z Chełmna zatrzymał w wolnym czasie poszukiwanego listem gończym
- Odpowiemy na to pismo, że nie chcemy u nas tego - mówi. - I na sesję pójdziemy, skrzyknę mieszkańców wsi i rozpętam burzę, aby ten pomysł oprotestować. West Wind Energy Poland Sp. z o.o. w Toruniu chce zrealizować przedsięwzięcie mogące potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko. Elektrownia ma mieć moc do 1 MW. Skoro potencjalnie moze znacząco wpływać na środowisko to też na nasze zdrowie. Tylko to nowość i okaże się za dwadzieścia lat, jakie są skutki dla naszego zdrowia obecności tych urządzeń! My się o tym na swojej skórze przekonywać nie chcemy.
Mieszkańcy obawiają się także, że ich działki i domy, ze względu na takie sąsiedztwo, stracą na wartości.
- A co będzie za kilka lat, gdy farma będzie potrzebowała doinwestowania? - pyta mieszkanka gminy Lisewo. - Nikt nie da gwarancji, jak długo firma przetrwa. Może weźmie dopłaty i zniknie.
Co na to wójt gminy Lisewo? Czy potencjalny inwestor go odwiedził, by przedstawić plan?
- Nikt u mnie nie był. Toruńska firma chce takich elektrowni fotowoltaicznych zbudować nie dwie, a sześć w naszej gminie - mówi Jakub Kochowicz. - Po dwie w Piątkowie, Błachcie i Pniewitem. Mieszkaniec gminy jest właścicielem tych działek, to grunty 4 klasy i chce je wydzierżawić. Każda o mocy do 1 MW. My o wszczętej procedurze powiadamiamy tylko sąsiadów. Wysłaliśmy też wnioski firmy do uzgodnienia z sanepidem, wodami polskimi i regionalnym dyrektorem ochrony środowiska w Bydgoszczy. Czekamy na opinie tych organów. Jeśli firma spełni warunki, opinie będą pozytywne, musimy wydać decyzję środowiskowa, nie możemy zablokować inwestycji.
Wójt podkreśla, że mieszkańcy mogą zajrzeć do karty informacyjnej sprawy w Urzędzie Gminy w Lisewie, a także złożyć merytoryczne uwagi.
- Nie mogą się jednak zgodzić lub nie zgodzić na realizację inwestycji - dodaje Jakub Kochowicz. - Działamy w granicach prawa, ja też nie mogę jej zablokować. Nie decyduje uznaniowość wójta. Nie jestem za ani przeciw. Ale to początek drogi. Potem trzeba uzyskać pozwolenie na budowę.
W Starostwie Powiatowym w Chełmnie o planach firmy z Torunia nie wiedzą.
- Nic nie wpłynęło, bo najpierw trzeba uzyskać decyzję środowiskową - mówi Arkadiusz Beska. - W powiecie chełmińskim nie ma jeszcze elektrowni fotowoltaicznych. Wiem, że jest decyzja środowiskowa w gminie Chełmno, ale nikt nie wystąpił o pozwolenie na budowę. A z reguły jest wymagane. Zwolnione z pozwolenia są tylko te elektrownie fotowoltaiczne o małych mocach. Nie wymagają pozwoleń te na własnych budynkach, wykorzystywane na swoje potrzeby.
W gminie Chełmno taka decyzja już została wydana.
- Ponad rok temu pojawiła się firma, która uzyskała decyzję środowiskową - mówi Krzysztof Wypij, wójt gminy Chełmno. - Wiem, że byli w trakcie negocjacji z właścicielem gruntów. Nie wiem jednak, czy sfinalizowali te rozmowy i czy wystąpili o pozwolenie na budowę. Miała powstać duża farma fotowoltaiczna. Chodziło o teren około 20 hektarów - na przeciwko oczyszczalni ścieków w Nowych Dobrach. Na razie jest jednak cisza. Nieoficjalne stawki za dzierżawę 1 ha gruntu pod fotowoltaikę to 8-10 tys. zł. Rolnikom to się opłaca.
