Przekonuje nas, że samochody ciężarowe wypełnione śmieciami przyjeżdżają tutaj od samego rana. Kiedyś go to nie dziwiło. - Kiedyś jednak tak wysokich szczytów usypanych ze śmieci tutaj nie widziałem - wyznaje.
Okazuje się, że nie jest osamotniony w swoich obserwacjach. Mieszkańcy Giebni powoli zaczynają się buntować. - Góry śmieci rosną. Krajobraz nam się zmienia - mówi nam jeden z nich.
Na listopadowej sesji sprawę poruszył radny Józef Siembab. Również wyraził zaniepokojenie bardzo szybkim zapełnianiem kwater na składowisku w Giebni. Wyraził obawę, że za parę lat stawki za składowanie odpadów będą podwojone, bo gmina nie będzie mogła wywozić odpadów na własne składowisko. Zgłosił więc interpelację, aby od 2018 roku zaprzestać przyjmowania odpadów spoza gminy Pakość i gminy Janikowo.
Burmistrz Wiesław Kończal stwierdził wówczas, że "nasze śmieci trafiają do innej miejscowości, tam gdzie jest główne składowisko odpadów komunalnych". Tłumaczył, że Giebnia w Regionalnej Instalacji Przetwarzania Odpadów Komunalnych jest składowiskiem zastępczym. Może tu trafiać ograniczony asortyment śmieci.
Prezes PUG Maciej Wojtysiak, administrator składowiska, dodał, że ustawa śmieciowa nakazuje podpisywać umowy z kontrahentami, którzy dowożą lub chcieliby dowozić określony asortyment odpadów.
Poprosiliśmy burmistrza o komentarz do informacji, jakie docierają do nas od mieszkańców. Przesłał nam odpowiedź przygotowaną przez Macieja Wojtysiaka. Oto ona: "Średnio, miesięcznie przyjmowane jest około 1500-1600 ton wszystkich odpadów. Są to głównie odpady pobudowlane, żużle, popioły, odpady betonu oraz gruz betonowy, zmieszane odpady z budowy, odpadowa papa. Ze względu na ceny cennikowe musimy przyjąć więcej odpadów przy założeniu stałych kosztów obsługi składowiska. Ilości są praktycznie na tym samym poziomie, nie ma nowych firm. Pracujemy praktycznie na umowach podpisanych z dostawcami pozyskanymi w roku 2013 po noweli ustawy".
Do sprawy będziemy wracać.
WOŚP 2018 w Pakości. 1750 zł za kolację z burmistrzem! [zdjęcia]