https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Mieszkańcy gminy Wielgie nie chcą fermy świń. Boją się smrodu i skażenia środowiska

Ferma ma powstać  na działce po byłej spółdzielni produkcyjnej. Miejsce wskazuje Janusz Koszytkowski
Ferma ma powstać na działce po byłej spółdzielni produkcyjnej. Miejsce wskazuje Janusz Koszytkowski Marcin Jaworski
Na ostatniej sesji rady gminy Wielgie głośno było o inwestycji, która ma powstać w Piasecznie. Inwestor chce stworzyć tam fermę tuczu trzody chlewnej. Wójt uspokaja: - Będą konsultacje z mieszkańcami.

Przymiarki do stworzenia fermy tuczu trzody chlewnej trwają od kilku lat. Od niedawna znów zrobiło się głośno, bo podobno właściciel gruntu, na którym ma powstać ferma, szykuje go do sprzedaży. Wycina drzewa i jak mówią mieszkańcy, niszczy las, który zasiał się sam na nieużytkowanym terenie. Na początku marca odbyło się także spotkanie z inwestorem, który chce stworzyć tam fermę. - Ma to być ferma na blisko 60 tysięcy świń. Boimy się smrodu i skażenia terenu. Ferma ma powstać niedaleko naszego czystego i pięknego jeziora, w pobliżu terenu obszaru Natura 2000 - mówi Janusz Koszytkowski, przedstawiciel mieszkańców. W pobliżu ma powstać biogazownia i spalarnia zwłok zwierzęcych.
W gminie Wielgie dzieci się nie nudzą. Zajęcia w GOK.

Na spotkaniu z inwestorem, firmą Gobarto, uczestniczyli mieszkańcy Piaseczna, Orłowa i Teodorowa oraz działkowcy. Mieszkańcy przyjechali także na ostatnią sesję rady gminy, gdzie miała być podejmowana uchwała dotycząca odrolnienia działek, na których ma powstać inwestycja. - Uchwała nie dotyczyła innych działek. Wiemy jednak, że te działki mają też zostać odrolnione. Ma to ułatwić właścicielowi terenu sprzedaż go pod fermę - mówi jedna z mieszkanek, która woli zachować anonimowość. - W lesie jest staw, z którego korzysta zwierzyna. Było tyle pięknych ptaków, jest okres lęgowy, a oni wycieli już połowę drzew. Podobno zniszczono blisko 14 ha lasu. Zgodę na wycięcie drzewa właściciel otrzymał od wójta gminy i starostwa.

- Tam, gdzie są gniazda, drzewa mają zostać - powiedział wójt. Na ostatniej sesji wyjaśniliśmy sobie sporne kwestie. Firma, która chce stworzyć taką inwestycję, wysłała do nas list. Żadne decyzje ze strony inwestora ani gminy nie zapadły. Bez woli mieszkańców nie podejmiemy żadnych kroków, o wszystkim będzie informować. Na petycję, którą otrzymaliśmy, odpowiemy. Jeżeli miałaby powstać ferma, jesteśmy skłonni zrobić referendum - tłumaczy Tadeusz Wiewiórski.

Pod petycją podpisało się ponad 300 mieszkańców i działkowców. Obecnie właścicielem działek i lasu jest warszawska firma. Firma Gobarto podczas spotkania zapewniała, że ma zatrudnić mieszkańców. Do pracy potrzebować nawet 50 osób, a inwestycja ma kosztować blisko 100 mln złotych. - Są plusy i minusy. Wiadomo, że mogłyby być korzyści dla gminy, ale czy warszawka firma na pewno będzie płaciła podatki u nas. Wielkie samochody zniszczą nam drogi - dodaje inna mieszkanka.

- Będziemy rozważać i plusy i minusy inwestycji. Nie brakuje osób, które chcą, by taka ferma u nas powstała - mówi Tadeusz Wiewiórski, wójt gminy. - Wsłuchujemy się w głosy mieszkańcy.

Firma zapewnia, że nie będzie żadnych uciążliwości. Mieszkańcy już mówią, że nie ma bobrów, które były koło stawu, mają zdjęcia zniszczonych gniazd. - Pracowałem na fermie, gdzie było kilka tysięcy świń. Wiem jaki to odór - mówi Janusz Koszytkowski.

Mam Pytanie - rozmowa z Magdaleną Mateją o Smoleńsku.

Komentarze 19

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

ta ferma to kataklizm dla wielu wsi i wielu ludzi oraz dla jeziora

G
Gość

ta ferma to kataklizm dla wielu wsi i wielu ludzi oraz dla jeziora

G
Gość

na wyborach macie dwie opcje - CHCESZ FERME I SMRÓD - ZAGŁOSUJ NA OBECNEGO WÒJTA, NIE CHCEMY FERMY I SMRODU WYBIERZMY NOWĄ WŁADZE. 

G
Gość

co z ta tragedia

G
Gość

Wszędzie tylko tym CBA się nawzajem wszyscy straszą. A ja niekojarze w naszym terenie, żeby kogoś zamknęli... czyli "czarna wołga" na dzieci - taki straszak

G
Gość

jest juz CBA ?

G
Gość

A kto jeszcze na wójta będzie kandydował?

G
Gość

Czy pozostali kandydaci na wójta są nieuczciwi?

G
Gość

Pogodzić interesy obydwu stron się nie da, to jest kunktatorstwo .

 

R
Radna
W dniu 11.04.2018 o 14:18, Mieszkaniec okolicy. napisał:

Jestem za, ferma byłaby z daleka od zabudowy mieszkalnej, pan Koszytkowski nie ma racji i ma parcie na szkło by zastąpić Wiewiorskiego. Bezrobocie jest wysokie, a na inwestycji skorzysta wiele podmiotów z okolicy. Z tego co się orientuję ferma w Orlowie nie była mocno uciążliwa,wiadomo że zapachy się roznoszą,ale jeśli chodzi o skażenia to nowe wymagania są na pewno surowe.Panie Koszytkowski, jaki ma Pan cel wstrzymywania tej inwestycji? Jest Pan emerytem, który nigdy nie zaznał goryczy bezrobocia.

Pan Koszytkowski to jedyny kandydat na wójta który jest uczciwy i ma czyste ręce, jest pomiędzy zwolennikami fermy i przeciwnikami. Mieszka w pobliżu planowanej fermy i chce pogodzić  interesy obydwu stron !!!

G
Gość

Rolnik musi czekać 4-7 lat, żeby uzyskać pozwolenie na rozbudowę budynku inwentarskiego, tymczasem wielkie fermy nie mają z tym problemu i uzyskują te pozwolenia bardzo szybko. Po tych siedmiu latach może się okazać, że w ogóle go nie będzie – alarmował poseł Jarosław Sachajko (Kukiz’15) podczas konferencji „Polskie społeczeństwo w obliczu ekspansji ferm przemysłowych”, która odbyła się w Sejmie RP 9 kwietnia i zgromadziła różne środowiska związane z branżą hodowli drobiu, w tym koalicję „Stop fermom”.

 

m
mieszkaniec
W dniu 12.04.2018 o 14:23, Mieszkaniec okolicy. napisał:

Nie macie pojęcia jak działa chlewnia z biogazownia. Smród jest wyeliminowany do minimum, nie piszcie głupot. Lepiej nic nie robić tylko brać zapomogi z gminy. Ta inwestycja to wielkie oszczędności dla gminy, wreszcie coś porządnego. Nie ma w naszej gminie żadnego poważnego zakładu pracy oprócz szkół, gminy i DPSu. Korzyści są niewspółmiernie go zapachu. Kto go poczuje? Tylko ci co zbierają grzyby w okolicy.We wielgiem jest duże gospodarstwo p.Lisieckich i zapachy nikomu nigdy nie przeszkadzały. A to miejsce jest na zupełnym uboczu.

A z nawietrznej strony pewnie Pan/Pani mieszka ( w stosunku do inwestycji)? To wtedy pewnie, że w mniejszym stopniu będzie śmierdziało. I jeszcze pytanie. Czy te świnki, to będą chodziły do biogazowni się wypróżniać, czy jednak na posadzkę/ruszt w chlewni, która ma wentylację? do tego biogazownia też produkuje gazy, które w wyniku spalania - "darmowa" energia dla chlewni, też wydziela- emituje szkodliwe gazy. A czy to jedyna możliwa inwestycja w tym regionie? Ilu bezrobotnych "rzuci" się te etaty? Kto chce pracować już dawno to robi.

G
Gość

smród jak cholera , zawiadomiono CBA

M
Mieszkaniec okolicy.
Nie macie pojęcia jak działa chlewnia z biogazownia. Smród jest wyeliminowany do minimum, nie piszcie głupot. Lepiej nic nie robić tylko brać zapomogi z gminy. Ta inwestycja to wielkie oszczędności dla gminy, wreszcie coś porządnego. Nie ma w naszej gminie żadnego poważnego zakładu pracy oprócz szkół, gminy i DPSu. Korzyści są niewspółmiernie go zapachu. Kto go poczuje? Tylko ci co zbierają grzyby w okolicy.
We wielgiem jest duże gospodarstwo p.Lisieckich i zapachy nikomu nigdy nie przeszkadzały. A to miejsce jest na zupełnym uboczu.
s
swojak

od miesiąca rolnicy wylewają fekalia na pola, deszczu praktycznie nie ma, o orce zapomnij (oczywiście praktyka taka jest niezgodna z wymaganiami unijnymi - powinno to być zaorane - ale kaskę z dopłat to chętnie biorą), smród z każdej strony, a co dopiero z takiej wielkiej chlewni.... zastanówcie się, ... chyba , że wam świeże powietrze śmierdzi ???

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska