- Znowu pani wójt robi coś za plecami mieszkańców Lniana. Mamy sygnał od jednego z radnych, że pani Topolińska godzi się na wynajem budynków GS przy ulicy Targowej, pod działalność firmy ze Świecia, która chce tu płukać kontenery po chemikaliach. W żadnym wypadku się na to nie zgodzimy! - podkreślają mieszkańcy ulicy Targowej. Dodają też, że ich posesje są bardzo zadbane. - Wystarczy rzucić okiem na nasze ogrody, żeby wiedzieć, że naszemu sercu bliska jest zieleń, przyroda. Niech nikt nie liczy na to, że bez słowa zgodzimy się na sąsiada w postaci bomby ekologicznej!
Mówię "nie"
Zofia Topolińska jest zaskoczona tymi zarzutami. Wniosek w tej sprawie dopiero trafił na jej biurko. - Jeszcze nie zdążyłam się z nim szczegółowo zapoznać - tłumaczy. - Wnioskodawca liczy, że ścieki, po wypłukaniu kontenerów, przyjmiemy do naszej oczyszczalni. Szczerze mówiąc, nie mam zamiaru się na to godzić, bo substancje, które wyliczył są zbyt agresywne.
Czy będą śladowe?
Mowa m.in. o chlorku poliglinu, zakwalifikowanym jako niebezpieczny. W razie wydostania się go do środowiska, skażony teren należy wyizolować i chronić źródła wody oraz kanalizacji.
Jednak firma ze Świecia podkreśla w swym wniosku, że chodzi o śladowe ilości chemikaliów. - Bałabym się, że napisali śladowe, a będzie tego więcej - dodaje To-polińska. Ostrzega też, że ma moc sprawczą, żeby odmówić przyjmowania ścieków, ale działalności firmy - jeśli nie będzie przeciwskazań ze strony starostwa - nie zahamuje.
Nie ma wniosku
- Decyzję w tej sprawie na pewno skonsultujemy z panią wójt i Wojewódzkim Inspektoratem Ochrony Środowiska, o ile trafi do nas wniosek, poparty operatem wodno-prawnym. Tymczasem, nic takiego nie znalazło się na moim biurku - odpowiada Jerzy Czyż, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska w starostwie.