Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy podgrudziądzkich wsi zdecydowali o proteście

Przemysław Decker
W zaznaczonym miejscu w ubiegłym roku zginął człowiek
W zaznaczonym miejscu w ubiegłym roku zginął człowiek Piotr Bilski
- Nie chcemy dłużej igrać ze śmiercią! A teraz często patrzymy jej prosto w twarz - mówią mieszkańcy wsi leżących przy trasie krajowej nr 55. Żądają budowy chodnika.

Ludzie o trakt walczą od wielu lat. Organizują spotkania, redagują petycje, telefonują. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, właściciel drogi, uparcie jednak uchyla się od budowy chodnika.

Dlaczego?

Bo brakuje pieniędzy i są ważniejsze inwestycje do realizacji. Mieszkańców Rudy, Sztynwagu czy Małego Rudnika te argumenty już nie przekonują. Stracili cierpliwość, dlatego zdecydowali się na blokadę trasy.

Pikieta to jedyne rozwiązanie

Decyzja zapadła w środę wieczorem, podczas spotkania w Gminnym Ośrodku Kultury w Małym Rudniku. Na zebranie, którego jedynym tematem była budowa chodnika przyszło około 50 mieszkańców.

Wszyscy byli zgodni w jednym: protest do jedyna metoda na zmuszenie GDDKiA do działania.

- Nikt z nas w pojedynkę nic nie załatwi, musimy być solidarni. Jeśli jeden protest nie pomoże, zorganizujemy drugi. Ale razem - mówiła Katarzyna Jasińska, z Małego Rudnika.

To samo podkreślała radna gminy Grudziądz Hanna Kołodziej, która zorganizowała spotkanie.

- Nie w garstce siła, ale w masie. Interesuje nas blokada drogi, ale chcemy to zrobić legalnie, z poszanowaniem prawa. Jesteśmy na etapie dowiadywania się, w jaki sposób zorganizować pikietę - podkreślała radna.

Jej zdaniem, jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, protest może odbyć się w ciągu miesiąca.

- Musimy się jednak pojawić na nim wszyscy, jeśli przyjdą trzy osoby na krzyż, wszystko pójdzie na marne - mówiła.

Gmina zrobiła więcej niż musiała

Na spotkanie z mieszkańcami telefonicznie zostali zaproszeni przedstawiciele GDDKiA. Nikt się nie pojawił. Przyjechali jednak urzędnicy gminy Grudziądz. Kolejny raz powtórzyli, że samorząd nie może być inwestorem na drodze krajowej.

- Przygotowaliśmy za własne pieniądze dokumentację i kosztorys. Reszta należy do "Generalnej Dyrekcji" - podkreślał Wojciech Kruczkowski, z zarządu dróg gminy Grudziądz.

Kosztorys przewiduje, że położenie chodnika będzie kosztowało około 700 tysięcy złotych. Kruczkowski twierdzi jednak, że byłoby to możliwe za 200 tysięcy. Potrzebna jest jednak wola ze strony GDDKiA.

Ale nie można oprzeć się wrażeniu, że tej woli czasami brakuje. Pracownicy GDDKiA od dawna bowiem obiecują, że chodnik zostanie wybudowany. Jak do tej pory udało się ułożyć dopiero kilometrowy odcinek w Pieńkach Królewskich.

Budowa tego chodnika zakończyła się w tym roku. Projekt jednak przygotowała gmina i zapewniła pracowników. GDDKiA dostarczyła tylko materiały budowlane. "Pomorska"o tym informowała.

Wciąż brakuje pieniędzy

Co z dalszym, również potrzebnym odcinkiem? Ekipy budowlane miały rozpocząć jego budowę w tym roku. O tym, także na łamach "Pomorskiej"zapewniali pracownicy właściciela trasy nr 55.

31 marca pracownicy GDDKiA spotkali się z wójtem Janem Tesmerem w tej sprawie. Kilka dni po tych rozmowach, do gminy wpłynęło pismo. GDDKiA poinformowała, że brakuje pieniędzy na chodnik i zwróci się ona o przyznanie większych środków do centrali jednostki.

Dopiero po ich otrzymaniu będzie możliwe, ustalenie terminu rozpoczęcia budowy.

Mieszkańcy, którzy również zapoznali się treścią tego listu, twierdzą, że to kolejny unik ze strony GDDKiA.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska