Straż pożarna nie ma wątpliwości - to robota podpalacza. Mieszkańcy żyją w strachu.
W ubiegłym miesiącu tylko w ciągu jednego tygodnia doszło do trzech pożarów we wspomnianym bloku. Przez kilka wieczorów był spokój, ale w weekend podpalacz znów wzniecił ogień w piwnicy. Pożar wybuchł około godz. 21.30, a więc wtedy, gdy większość mieszkańców oglądała telewizję. Na szczęście, ogień został szybko zlokalizowany i ugaszony. Spaliły się tylko drzwi.
W tym wypadku straty są mniej ważne, chodzi o bezpieczeństwo mieszkańców. - Zagrożenie jest poważne - przyznaje Dariusz Politowski, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej we Włocławku. W piwnicy znajdują się instalacje, m.in. gazowa i elektryczna. Podczas akcji gaśniczej gaz i prąd jest zwykle odcinany. W przypadku znacznego rozprzestrzenienia się ognia może jednak dojść do eksplozji.
Mieszkańcy nie ukrywają, że żyją w strachu. - Czujemy się jakbyśmy siedzieli na beczce prochu - mówią.
Zarząd Spółdzielni Mieszkaniowej "Zazamcze", do której należy blok przy Promiennej 19 przyznaje, że sytuacja jest niepokojąca. Zapewnia, że zrobił, co mógł. Spółdzielnia zaapelowała do mieszkańców, żeby zamykali drzwi wejściowe do piwnic. Sprawdzone zostały zamki drzwiach, prowadzących do piwnic, niesprawne wymieniono. Reszta, zdaniem spółdzielni, należy do policji.
Komenda Miejska Policji we Włocławku prowadzi dochodzenie w tej sprawie. Już po serii podpaleń w ubiegłym miesiącu zapewniano nas, że policjanci są na tropie podpalacza. Tymczasem znów doszło do podłożenia ognia.