Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy protestują. Nie chcą składowiska azbestu w Ławkach

(aj)
Kilka godzi trwała wymiana argumentów mieszkańców Ławek i inwestorów
Kilka godzi trwała wymiana argumentów mieszkańców Ławek i inwestorów Agnieszka Nawrocka
W Ławkach ma powstać składowisko azbestu. Mieszkańcy ostro protestują. A inwestor przekonuje, że eternit na dachach jest bardziej szkodliwy niż ten, który ma być składowany pod ziemią.

Od czterech lat trzemeszeński przedsiębiorca stara się, aby w Ławkach powstało składowisko odpadów zawierających azbest. Mają one być zakopywane pod ziemią. Do wsi miałoby trafiać 25 tysięcy ton odpadów rocznie. Część mieszkańców protestuje przeciwko tej inwestycji. Inwestor spełnia kolejne wymagania jakie stawiają mu urzędnicy i nie zamierza rezygnować z budowy. We wtorek odbyło się zebranie wiejskie. Byli na nim okoliczni mieszkańcy oraz inwestor i jego przedstawiciel. Przez kilka godzin obie strony przerzucały się argumentami.

- Dlaczego akurat u nas? Czy interes jednostki jest ważniejszy niż my? - pyta Wojciech Jurgoński, z rady sołeckiej Ławek.

- Przed naszym pomysłem (z budową składowiska - przyp. red.) ludzie zwozili tu azbest, a obok był szałas, w którym bawiły się dzieci - mówi przedsiębiorca Jerzy Czarny, który podkreśla, że właśnie widząc dzikie wysypisko wpadł na pomysł poprowadzenie legalnego składowiska.

- Dzikie wysypisko pokazało, że składowisko widocznie jest potrzebne - dodaje Roman Kujawski, który jest pełnomocnikiem inwestora.

Już w 2008 roku firma złożyła do gminy pismo, o wydanie decyzji w sprawie składowiska, Była odmowna, bo jak argumentowano inwestycja będzie miała charakter komercyjny. Od czasu wydania tej decyzji inwestor zdobył szereg ekspertyz, zlecił wydanie raportu oddziaływania na środowisko. Wynika z niego, że zabezpieczone składowisko, prowadzone zgodnie z przepisami nie będzie zagrożeniem dla mieszkańców. Teraz na burmistrza Trzemeszna spadł obowiązek wydania decyzji o "środowiskowych uwarunkowaniach zgody na realizację przedsięwzięcia". Krzysztof Dereziński przyznaje, że będzie mu trudno podjąć decyzję.

- Z jednej strony jest niepokój społeczny, z drugiej inwestor, który działa w zgodzie z prawem - mówi włodarz. I przyznaje, że on także musi działać zgodnie z prawem, a sam protest mieszkańców nie wystarczy, aby zablokować inwestycję.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska