A wszystko przez to, że Spółdzielnia jest zasypywana listami i telefonami od mieszkańców, którym zsypy nie odpowiadają. Dla jednych to wygoda, bo nie trzeba wyrzucać ze śmieci na zewnątrz. Większość jest jednak zdania, że zsypy to robactwo i niewyobrażalny smród. Szczególnie w upalne dni.
Wieżowce budowane w latach 70 i 80 były wyposażane właśnie w zsypy. To relikt PRL-u. W tej sprawie spółdzielnia daje wolną rękę. - Wybór należy do naszych mieszkańców - mówi z-ca prezesa Skarpy Wojciech Piechota.
Podobnie wygada sytuacja na innych toruńskich osiedlach, które również pamiętają czasy komunizmu. Spółdzielnia Rubinkowo i w Młodzieżowa Spółdzielnia Mieszkaniowa usuwa zsypy na życzenie lokatorów.