- Smród, trzęsą się domy, latają szklanki - ubolewa Czytelnik. - Nie da się już żyć i oddychać. Nie mówiąc o przejściu na drugą stronę ulicy. Czy ktoś w końcu się tym zajmie? Czy nie lepiej odpuścić sobie salę w Sypniewie i dołożyć na drogę, która da oddech Więcborkowi?
Trudno jest odmówić racji mieszkańcom, bo centrum Więcborka ma starą zabudowę i jak przed sklepem zatrzyma się samochód dostawczy, są problemy z wymijaniem. Pieniądze na obwodnicę są jednak dla Więcborka zarezerwowane w urzędzie marszałkowskim. Inwestycja jest jednak dość kosztowna i miasto nie zdecydowało się jeszcze, aby po nie sięgnąć.
Na ostatniej sesji o kasę na obwodnicę upomniał się radny Szymon Grabiński. Jak się dowiedzieliśmy, teraz urzędnicy chcą się zorientować, czy pieniądze są jeszcze dostępne. - Zwrócimy się z takim pytaniem do urzędu marszałkowskiego - mówi Iwona Sikorska, wiceburmistrz Więcborka przyznając, że w ratuszu nie podchodzą do pomysłu budowy obwodnicy z entuzjazmem. - To są pieniądze, które musimy wydać nie na swoją inwestycję - dodaje Sikorska. - Powstanie na drodze wojewódzkiej, ale to miasto musiałoby dołożyć.
Jak się dowiedzieliśmy, nikt też nie zamierza rezygnować z budowy sali w Sypniewie. - To zadanie własne gminy - przypomina Sikorska.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje