Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mieszkaniec Szubina stara się o dotację do wymiany pieca. "Urzędnicy chcą, żebym dostarczył dokument sprzed 30 lat"

Katarzyna Piojda
Po 30 latach pan Jan zamierza wymienić przestarzały piec węglowy na nowy model. Okazuje się, że otrzymanie dotacji na ten cel nie jest proste
Po 30 latach pan Jan zamierza wymienić przestarzały piec węglowy na nowy model. Okazuje się, że otrzymanie dotacji na ten cel nie jest proste Tomasz Czachorowski/zdjęcie ilustracyjne
- Staram się o dotację do wymiany pieca. Dostarczyłem urzędnikom kilkanaście pism. Chcą jeszcze dokumentu sprzed 30 lat, którego nigdy nie miałem - mówi pan Jan. A urzędnicy: - Wszystko zgodnie z przepisami.

Zobacz wideo. Raport z budowy drogi ekspresowej S5

Pan Jan mieszka w Szubinie (powiat nakielski). - W pierwszej połowie sierpnia złożyłem w naszym Urzędzie Miejskim wniosek o dotację do wymiany pieca węglowego na gazowy - zaczyna mężczyzna. - W języku urzędniczym to brzmi: wniosek o dofinansowanie działań polegających na ochronie powietrza poprzez redukcję niskiej emisji zanieczyszczeń na terenie Gminy Szubin.

Plik dokumentów

Mieszkaniec Szubina kontynuuje: - Wypełniłem formularze, dostarczyłem kilkanaście oświadczeń i zaświadczeń. Urzędnicy nadal domagają się kolejnych załączników. Teraz chcą, abym doniósł kopię pozwolenia na budowę wewnętrznej instalacji gazu. Chodzi o dokument, dotyczący inwestycji prowadzonej 30 lat temu. Wtedy bowiem domy na naszym osiedlu były podłączane do sieci gazowej.

Przedsięwzięcie prowadziły dwa podmioty: Urząd Miejski w Szubinie oraz gazownia w Łabiszynie. One też dysponowały kompletem dokumentacji, a nie my. Jako mieszkańcy zostaliśmy wówczas jedynie zapytani przez nasz urząd, czy zgadzamy się na podłączenie do gazociągu. Chcieliśmy. Partycypowaliśmy w kosztach. Wpłaciliśmy po tysiąc złotych i na tym nasza rola się zakończyła. Inwestorzy włączyli nas do sieci.

Jeszcze nie komplet

Po wspomnianych 30 latach pan Jan zamierza wymienić przestarzały piec na nowy model. - Jeśli nie dostarczę tego projektu do urzędu, nie mam szans na dotację. To absurd, żeby człowiek najpierw przez kilka tygodni kompletował dokumenty, a na koniec usłyszał, że brakuje zaświadczenia sprzed dziesiątek lat, którego nigdy w życiu nie widział.

W Urzędzie Miejskim w Szubinie przekonują, że wszystko odbywa się zgodnie z prawem. - Przepisy odnośnie dotowania zmieniły się w 2018 roku, o czym pan Jan mógł nie wiedzieć - zaznacza urzędniczka, która prowadzi jego sprawę. - Informowaliśmy pana o wszystkich dokumentach, potrzebnych do rozpatrzenia wniosku, w tym o wspomnianym pozwoleniu.

A sąsiedzi z dotacją

Dalej: - Mieszkańcy miasta, którzy wcześniej starali się pozyskać dotację, musieli dostarczyć taki sam komplet dokumentów. Tak też zrobili. Możliwe, że przed laty pan Jan nie dopełnił formalności. W jego przypadku przedłużyliśmy czas oczekiwania na dostarczenie nam zaległych pism. Nie skorzystał i nie dostarczył pozostałych dokumentów.

Mężczyzna kończy: - Sprawdzałem ceny wydania tego pozwolenia. Kosztuje grubo ponad tysiąc złotych. To się mija z celem, bo dotacja do pieca wyniosłaby 2 tysiące.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska