Kameruńczyk przegrał walkę w kontrowersyjnych okolicznościach po decyzji sędziów, ale powróci na ring 8 marca, aby zmierzyć się z dwukrotnym mistrzem wagi ciężkiej Joshuą w kolejnej hitowej walce.
Przed walką z Furym do obozu Ngannou dołączyła ikona wagi ciężkiej Mike Tyson, pomagając mu doskonalić jego niezwykłą siłę uderzenia, jednocześnie wnosząc do sali treningowej swoje ogromne doświadczenie.
Dewey Cooper, utytułowany weteran sportów walki, główny trener "Predatora", a także prezes Team Combat League, był świadkiem, jak Ngannou rósł w siłę, twierdząc, że "nie mogli być w lepszej pozycji" nieco ponad sześć tygodni przed walką. Zatem "Żelazny Mike" wciąż może mieć wielką rolę do odegrania w trakcie obozu, jeśli Ngannou i Cooper planują przewrócenie, tym razem Joshuy, w marcu.
- Znam Mike'a od lat 90-ych. Przyjaźnimy się od dawna - powiedział Dewey - Jeśli o mnie chodzi, zawsze jest otwarte zaproszenie dla Mike'a Tysona. On i Francis mają wyjątkową relację, więc drzwi są zawsze otwarte dla Mike'a. To nie ulega wątpliwości i wszyscy się z tego cieszymy.
Podczas gdy Tyson miał tylko kilka sesji pracując z Ngannou, jego obecność była nieoceniona dla byłej gwiazdy UFC, a Cooper uważa, że zapewniła również "psychologiczny i duchowy" impuls dla jego człowieka.
Jestem pewien, że było to również wielkie osobiste osiągnięcie Mike'a.
- Mike przychodził kilka razy, nie był przy tym codziennie, ale jego wiedza, jego informacje, jego zaangażowanie na rzecz Franciszka były bardzo ważne i wiele dla niego znaczyły. Motywacja, którą dał Franciszkowi... Wyobraź sobie, że twój ulubiony zawodnik lub osoba, którą podziwiasz od najmłodszych lat, przyszła do pracy z tobą, wspierała cię i była po twojej stronie podczas największego występu w twoim życiu.
Psychologicznie i duchowo było to dobre dla Franciszka. Jest to więc otwarte zaproszenie, jest naszym facetem, cokolwiek chce zrobić, zawsze jesteśmy wdzięczni, że chce być tego częścią.
