Decyzja zapadła po przegranych derbach z Enea Abramczyk Astorią Bydgoszcz 30 grudnia. W Nowy Rok drużyna spotkała się na odprawie pomeczowej, ale zamiast analizy prezes Piotr Barański poinformował o zmianie w sztabie szkoleniowym. Klub z oficjalnym potwierdzeniem czeka do podpisania stosownego porozumienia z Milosem Mitroviciem. Wiemy, że decyzja była konsultowana także z kluczowymi zawodnikami Twardych Pierników. Ostatecznie zwyciężył pogląd, że nie ma realnych widoków na poprawę i stabilizację gry.
Los Mitrovicia wisiał na włosku już od dawna. Toruńska drużyna rozczarowuje od początku sezonu i ostatnie zmiany personalne niewiele poprawiły sytuację. Po klęsce w Słupsku na początku grudnia klub postawił ultimatum: zwycięstwo w kolejnym meczu lub dalsze zmiany. Wtedy Twarde Pierniki ograły PGE Spójnię Stargard oraz MKS w Dąbrowie Górniczej. Wydawało się, że idzie ku lepszemu, gdy drużyna przegrała we własnej hali arcyważne derby z Astorią, choć prowadziła już 15 punktami.
Torunianie okupują ostatnie miejsce w PLK z bilansem 3-10. Sytuacja jest bardzo trudna. Twarde Pierniki z 13 meczów rozegrały aż dziewięć we własnej hali i z tych dziewięciu wygrały zaledwie dwa.
Na razie rolę pierwszego trenera zespołu przejmuje Jarosław Zawadka, który ma przygotować koszykarzy do piątkowego meczu z GTK Gliwice. Torunianie zaczynają intensywnie przeglądać rynek trenerski, ale na razie konkretnych nazwisk nie ma. W klubie liczą, że pojawią się ciekawe oferty po opublikowaniu informacji o rozwiązaniu kontraktu z Mitroviciem. Raczej spodziewany jest trener zagraniczny, no chyba, że... wolny będzie np. Wojciech Kamiński, który ma kłopoty w Legii Warszawa.
To na pewno nie koniec zmian w toruńskim klubie, bo cały czas trwają poszukiwania piątego obcokrajowca, prawdopodobnie na pozycję 3. Przed świętami klub był blisko porozumienia z D.J. Fennerem, ale Amerykanin ostatecznie wybrał ofertę wyżej notowanej w tabeli Arki Gdynia.
