Nowe zostawimy sobie na przyszły tydzień, a dziś zwiedzimy to, co znajduje się nieco na południe i na północ od uroczego miasteczka aż po rezerwaty Wisło Duże i Małe oraz miejscowość Opalenie już w regionie Pomorskim.
Na wstępie słów kilka o wsiach pozostawionych przez holenderskich osadników w Dolinie Dolnej Wisły - menonitów - bo temat to niedokończony w ostanim wydaniu turystyki.
Mątawy
Oto, jadąc na północ od mostu Grudziądzkiego aleją lipową wzdłuż wałów przeciwpowodziowych, zatrzymujemy się w miejscowości Mątawy, która wzięła nazwę od przepływającej ok. 2 km na zachód rzeczki Mątawa. Lokowana była w 1568 r. jako wieś holenderska. W latach 1590 - 1650 jej właścicielem był sekretarz królewski, historiograf Reinholda Heidensteina i jego potomkowie.
Do dziś zachował się okazały drewniany (na kamiennej podmurówce) dom osadników z 1837 r. wsparty w części frontowej na czterech kolumnach. Po zakończeniu II wojny światowej wszystkie opuszczone domostwa, także i to, zasiedlili Polacy. Starsza, bardzo miła pani, z którą zamieniłem kilka słów, podkreśla że mieszka się tu spokojnie i zdrowo. Opodal domu stoi ceglany kościół pomenonicki wzniesiony w 1898 r. Co ciekawe, dawni parafianie lub ich potomkowie (w dużej mierze Niemcy), utrzymują kontakty z dzisiejszą społecznością katolicką a nawet wspierają świątynię finansowo. Na pamiątkę wspólnego dziedzictwa kulturowego ufundowano mosiężną tablicę, która wisi w przedsionku kościoła. W Mątwach zachował się także fragment cmentarza dawnych mieszkańców.
Kończyce
Jadąc dalej na północ otworzy się wkrótce wspaniały widok na Nowe, wznoszące się wieżycami monumentalnych kościołów ponad i tak wyniosłe nadwiślańskie wzgórza.
Wcześniej jednak, na równej niczym stół Nizinie Sartowicko - Nowskiej, leżą Kończyce. W 1909 r. Prusacy zbudowali tu stację pomp, która przetaczała wody Mątawy przez wały przeciwpowodziowe do Wisły. Zachowały się murowane zabudowania stacji, ale dziś rolę maszyn parowych przejęły nowoczesne urządzenia. We wsi zobaczyć też można domy holenderskie i pochodzący z połowy XIX w. zespół pałacowo - parkowy.
"Wioślarskie" rezerwaty
Jako się rzekło, Nowe zostawiamy sobie na przyszły tydzień i ruszamy ku rezerwatom przyrody leżącym na północ od miasta na pograniczu województw kujawsko - pomorskiego i pomorskiego. Aby tam dojechać, należy skręcić z szosy gdańskiej w Bochlinie Szlacheckim w prawo na Kozielec.
Auto można zostawić w Kozielcu i ruszyć pieszo na szlak. A szlak to przepiękny, wiodący na zalesione zbocza pradoliny Wisły. W tutejszych rezerwatach noszących jakże sugestywne nazwy - Wiosło Duże i Wiosło Małe (to już woj. pomorskie) - ochronie podlegają ciepłolubne rośliny stepowe i naturalne lasy.
Rośliny stepowe przywędrowały po ustąpieniu lądolodu wzdłuż dolin rzecznych z południowo - wschodniej Europy. Teraz wystawiają swe delikatne kwiecie na nasłonecznionych stokach pradoliny. A są to m.in. pełnik europejski, koniczyna długowłosa, kruszczyk rdzawoczerwony, aster gawędka, gorysz siny i czosnek skalny, a na terenach zalewowych - pływająca paproć. W lesie grądowym podziwiać można dęby szypułkowe i bezszypułkowe, lipę drobnolistną, graby, wiązy, klony.
Szlak schodzi do maleńkiej, zagubionej pośród nadwiślańskich wzgórz wsi Wiosło Małe. Widoki tu górskie i apetyt na kolejne doznania turystyczne wielki.
Opalenie
Dojazd
Dogodny dojazd zapewniają drogi krajowe nr 5 i 1, z których można zjechać na trakty lokalne wiodące wzdłuż wałów przeciwpowodziowych.
[email protected]
Można zatem kontynuować wędrówkę, najlepiej śródleśną szosą w kierunku Widlic, by dojść do Opalenia. Dojedzie tu także samochód.
Opalenie to przede wszystkim dwie atrakcje z pogranicza historii najnowszej i techniki. Do miejscowości dochodzi nieczynna linia kolejowa Czersk - Skórcz - Smętowo - Opalenie - Kwidzyn, którą w latach 1902 - 09 zbudowali Prusacy. Miała dla nich strategiczne znaczenie, ponieważ poprzez most na Wiśle łączyła dwie części państwa. W 1920 r. lewy brzeg Wisły przypadł odrodzonej Polsce, zaś prawy z Kwidzynem pozostał niemiecki. Granica przebiegała prawym brzegiem po wale przeciwpowodziowym, tak więc cały most dostał się w nasze ręce. Nasi przodkowie uznali, że most nie jest już potrzeby - zatem zdemontowali go w latach 1927-29 i przewieźli do Torunia. Stojący od 1934 r. most drogowy w grodzie Kopernika to właśnie ten spod Opalenia. Dwa ostatnie przęsła mostu wykorzystano w Koninie, by połączyć brzegi odnogi Warty. W nurcie Wisły pod Opaleniem ostały się wszakże potężne betonowe filary.
W Opaleniu można znaleźć nocleg w gospodarstwie agroturystycznym “Maciejówka".