https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miniatura Adriatyku

Aldona Nocna
Szalone lata trzydzieste. Basen przyciagał  turystów, kuracjuszy i gości. Jak widać  można było nie tylko popływać, ale też  potańczyć.
Szalone lata trzydzieste. Basen przyciagał turystów, kuracjuszy i gości. Jak widać można było nie tylko popływać, ale też potańczyć. Fot. ze zbiorów autorki
Kiedy dziś patrzy się na ruinę między tężniami, trudno uwierzyć, że kwitło tu przez wiele lat życie towarzyskie uzdrowiska.

Wszystko zaczęło się od inicjatywy Stowarzyszenia Lekarzy Zdrojowych w 1929 r., aby zbudować czwarty park w Ciechocinku. Lokalizacja była znakomita, bowiem obejmowała zaciszny teren między tężniami, wykorzystywany dotąd jedynie do zawodów hippicznych. Koncepcję parku opracował dr Tadeusz Chrapowicki, natomiast projekt - arch. Romuald Gutt i inż. Aleksander Szniolis, nagrodzeni za swoje dzieło na XI Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie w 1936 r. Budowa kąpieliska trwała równo rok. Na 26-hektarowym terenie powstał wielki ośrodek przyrodoleczniczy z basenem solankowym, plażą, boiskiem, placami do gier, ogródkiem jordanowskim i stadionem sportowym. Planowano też kort tenisowy z trybunami, strzelnicą, tereny łuczne, pole golfowe, tor do jazdy rowerowej wokół tężni, ale

realizację przerwał wybuch wojny

Było to miejsce na zdrową rozrywkę. Walorem była bliskość tężni. Pomyślano też o zadrzewieniu. Tereny zielone opracował Zygmunt Hellwig - projektant słynnych dywanów kwiatowych. Imponujące wrażenie robił basen o powierzchni 4 tysięcy metrów kwadratowych ze skoczniami i ześlizgami. Obiekt zaplanowano na ponad tysiąc osób. Był to wówczas największy basen w całej Europie. Pisano, że "kąpiel ma tu ten sam walor, co pływanie w kąpieliskach morskich południowej Europy". Żelbetowa niecka była prototypem w Polsce. Zadbano nawet o detale. Znakomitym przykładem wzornictwa przemysłowego stały się wieszaki na odzież i obuwie. Kaskada ponad tarasami z piaskiem służyła nie tylko odżeleźnianiu solanki, lecz także masowaniu użytkowników jej strumieniami. Dzieci mogły spędzać czas

w znakomicie urządzonym ogródku jordanowskim

w którym mieścił się basenik oraz plac do gier i zabaw. Nowoczesny obiekt otworzył 4 czerwca 1932 r. sam prezydent Ignacy Mościcki. Basen stał się centrum rekreacji i rozrywki. W latach 30. XX w. w kawiarni codziennie odbywały się muzyczne poranki i podwieczorki. Występowała orkiestra jazzbandowa Szymona Kataszka i Zygmunta Kara-sińskiego, którzy skomponowali nawet fokstrota o pływalni, orkiestra Artura Golda i Jerzego Petersburskiego. Odbyła się tu rewia słynnej Messalki. Warto dodać, że basen był

miejscem akcji filmu

"Mamele", w którym zgrała amerykańska gwiazda filmowa Molly Picon oraz jednego z odcinków "Daleko od szosy". Obiekt działał też w czasie okupacji hitlerowskiej. Od 1945 r. był magnesem przyciągającym nie tylko mieszkańców i kuracjuszy. W 1976 r. kąpielisko zmodernizowano. W 1993 r. zostało wpisane do rejestru zabytków. Niestety, od 2002 r., czyli od pierwszego sezonu, kiedy jest nieczynne, popada w ruinę, a do niedawna było systematycznie rozkradane...


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
jacol
Rozumiem ,że miasto nie jest właścicielem basenu tylko PUC.Ale przecież PUC nie żyje na innej planecie tylko funkcjonuje w organizmie miasta i musi zdać sobie sprawy z życia w symbiozie z miastem.Żeby to zrozumieć nie trzeba chyba wielkiej wyobrażni chociaż czasem urzędnikom w stolicy brakuje realizmu.
Mimo jak dotąd mało widocznych efektów pracy życzę władzom miasta aby starania przyniosły sukces w targach ze skarbem państwa a basen znów był ozdobą miasta. I czas na śpiące Towarzystwo Przyjaciół Ciechocinka. Pozdrawiam miasto-rodowity ciechocinianin
M
Michał Gralak
Władze miasta nie mogą nic zrobić, ponieważ nie są właścicielami basenu.
Właścicielem basenu jest PUC, przedsiębiorstwo państwowe, a właścicielem PUC S.A. skarb państwa.
Lobbing ze strony różnych instytucji i stowarzyszeń, na rzecz uruchomienia basenu jest wskazany.
Środki unijne, tak, ale w momencie gdy basen będzie własnością miasta, do tego momentu nic nie da się zrobić.
PUC chce za to co zostało z basenu 5 milionów złotych, a miasta na to zwyczajnie nie stać.
j
jacol
Po prostu brak słów na dopuszczenie do całkowitej ruiny basenu termalnego przez władze miasta.Brak prawdziwego gospodarza miasta to bolączka wieloletnich zaniedbań.Jak to możliwe ,ze basen funkcjonował w czasie okupacji a teraz został doprowadzony do ruiny.
Teraz serwuje się nam filipiki o zespołach, spotkaniach,z których nie nie wyniknie.A przecież miasto mieni się być kurortem.
W tej materii nie jestem optymistą chociaż chciałbym aby miasto było przyjazne ludziom a basen tak piękny tętnił życiem i był miejscem odpoczynku tak jak został opisany w artykule.
A tak nawiasem gdzie władze Towarzystwa Przyjaciół Ciechocinka ,chyba trwają w śnie zimowym.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska