Temat wraca jak bumerang, bowiem wyniki wykonanych kilka dni temu przez Centralne Laboratorium Badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska (GIOŚ) badań wskazują obecność złotej algi (Prymnesium parvum) w kanałach Kędzierzyńskim i Gliwickim, w zlewni Odry. W wodzie stwierdzono również gwałtowny spadek stężenia tlenu - do 28 proc.
Próbki pobrano po zauważeniu śniętych ryb. Możliwe, że doprowadziło do tego nałożenie się kilku różnych zjawisk: drastyczny spadek zawartości tlenu w wodzie oraz toksyna „złotej algi”.
Stały monitoring
Jak zapewnia GIOŚ - po ubiegłorocznej katastrofie ekologicznej na Odrze, śnięciu nieprzebranych mas ryb, dopływy Odry i sama rzeka objęte zostały stałym monitoringiem, tzw. interwencyjnym.
Procedura monitorowania interwencyjnego zakłada m.in. wykonywanie badań terenowych i laboratoryjnych, które umożliwią wykrycie ryzyka wystąpienia zakwitów złotej algi, a następnie poinformowanie odpowiednich służb. Przy III najwyższym stopniu zagrożenia, GIOŚ powiadamia służby w ciągi 1 godziny. Poszczególne stopnie alertowe uruchamiają działania służb na poziomie centralnym i wojewódzkim.
Najczyściej jest w Borach Tucholskich
W naszym regionie nie stwierdzono na razie takiego zagrożenia, ale ryzyko wszelkich zanieczyszczeń jest i rośnie przy coraz wyższej temperaturze powietrza (21 czerwca na termometrach zobaczymy 29 stopni Celsjusza w cieniu) oraz wody, a przy tym spadającym poziomie wód.
Według Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska tylko 10 proc. rzek w Polsce jest czystych, stan 60 proc. jest umiarkowany, a 30 proc. słaby lub zły.
To też może Cię zainteresować
Na Kujawach i Pomorzu najczystsze wody mamy w Borach Tucholskich i na Pojezierzu Brodnickim. Naturalnym filtrem przed zanieczyszczeniami są tu rozległe lasy rosnące na polodowcowych piaskach. To także tereny mało zaludnione i słabo uprzemysłowione. Także presja rolnictwa jest mała.
Na Kujawach jest problem
Zdecydowanie gorzej jest na rolniczych Kujawach, w zdecydowanej większości pozbawionych leśnej otuliny. Tu nawozy sztuczne, w tym fosfor, bez trudności spływają do rzek i kanałów. Największą rzeką w tej części regionu jest Noteć, która jest skanalizowana i pełni rolę szlaku żeglownego.
- Sytuacja nie wygląda zbyt dobrze i na razie nie zmienia się. W Regionie Wodnym Noteci tylko niecałe 30 procent rzek i jezior spełnia założenia środowiskowe, a 70 procent wymaga działań naprawczych – mówi nam dr Grzegorz Smytry, dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej „Wody Polskie” w Bydgoszczy.
Dyrektor wyjaśnia, że wiele zależy poziomu wód i wielkości jej przepływu. Przy niskich stanach, jak jest obecnie, zanieczyszczenia kumulują się, nie mogą się rozpłynąć w tak małej ilości wody. Jednocześnie po opadach z pól spływa większa ilość szkodliwych substancji. Przysłowiowym światełkiem w tunelu są unijne plany nawożeń, do których rolnicy muszą się stosować. W planach ujęte są wielkości, limity nawożeń.
- Na bieżąco monitorujemy poziom i przepływy wód. Mamy do tego odpowiednie narzędzia pomiarowe. Jednak co do oceny stanu fizykochemicznego są już inne służby, zwłaszcza Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Bydgoszczy. Pracownicy naszych nadzorów wodnych w terenie mogą jedynie dokonywać tak zwanej oceny organoleptycznej wody. Jeśli zauważą coś niepokojącego, natychmiast zgłaszają inspekcji – wyjaśnia dyrektor Smytry.
Regionalne zarządy gospodarki wodnej na Kujawach i Pomorzu (to także Gdańsk, Warszawa i Poznań) kontrolują też legalność zrzutów ścieków, w tym pozwolenia wodno prawne. W ostatnim roku robią to coraz intensywnie i w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości, wszczynają postępowania administracyjne, zgłaszają sprawy policji, a czasem nawet czopują nielegalne rury.
Wciąż coś się dzieje
„Wody Polskie” i inspekcja ochrony środowiska dość systematycznie powiadamiane są o niepokojących zdarzeniach.
Pod koniec kwietnia nastąpiła awaria oczyszczalni ścieków w Tucholi i kolektorem do rzeczki Kicz, a jej korytem do Brdy trafiła zanieczyszczona woda. W próbkach wody pobranych na ujściu do Brdy rzeki Kicz odnotowano znacząco wyższe stężenia zanieczyszczeń, niż w próbkach z pozostałych stanowisk – w miejscowościach Świt i Piła Młyn. Analiza mikroskopowa wykazała we wszystkich próbkach zawiesinę organiczną zawierającą świeże kłaczki osadu czynnego. Liczna była mikrofauna charakterystyczna dla błony biologicznej i osadu czynnego pochodzącego z oczyszczalni ścieków.
Zanieczyszczenie odcinka Brdy u ujścia strugi Kicz jest stałym problemem, obserwowanym od wielu lat przez kajakarzy płynących szlakiem Brdy. Bywa, że zatykają sobie nosy, a to wyjątkowo urokliwy odcinek rzeki na terenie rezerwatu Dolina Rzeki Brdy.
15 maja wpłynęło anonimowe zgłoszenie o zanieczyszczeniu Jeziora Pakoskiego oraz śnięcia ryb na wysokości plaży w Janikowie.
Wizja lokalna nie potwierdziła tego sygnału. Jedynie na ok. 20 -metrowym odcinku linii brzegowej zaobserwowano punktowe przebarwienie wody na brunatną. Pomiar podstawowych parametrów fizykochemicznych wody nie budziły zastrzeżeń. Uznano, że zjawisko ma naturalny charakter.
